Legia ma poważny problem. Warszawianie w drugiej połowie sobotniego meczu rzucili tylko 29 punktów, czyli dokładnie tyle samo, ile w samej pierwszej kwarcie i ponieśli już... czwartą porażkę z rzędu w Orlen Basket Lidze.
Goście ze stolicy Polski świetnie rozpoczęli mecz w hali Stulecia, bo po pierwszych dziesięciu minutach prowadzili 29:17. Ale WKS Śląsk skutecznie odrabiał straty. Jeszcze na początku czwartej kwarty obydwie drużyny dzielił tylko punkt (67:66) i wszystko było możliwe.
Końcówka okazała się jednak szokująco jednostronna. Wrocławianie finiszowali w świetnym stylu. Zamknęli mecz zrywem 18-7 i triumfowali 85:73, podnosząc się po dotkliwej porażce w Toruniu.
ZOBACZ WIDEO: Siatkarz kandydował w wyborach do sejmu. "Nie chodziło o to, żeby się tam dostać"
- Śląsk grał agresywnie, zamieniali ponadto krycie w obronie. Byliśmy na to przygotowani, ale zabrakło nam egzekucji. W końcówce mieliśmy otwarte rzuty, ale nie potrafiliśmy ich trafić - mówił na antenie Polsatu Sport jeden z liderów Legii, Andrzej Pluta.
Gospodarzom w końcówce nie przeszkodził nawet fakt, że musieli radzić sobie bez swojego najlepszego strzelca w sobotnim meczu. Ajdin Penava na cztery minuty przed końcem musiał przedwcześnie usiąść na ławce rezerwowych, bo popełnił piąty faul.
Daniel Gołębiowski zdobył ponadto 15 oczek, a Adrian Bogucki 14. Polacy odegrali kluczowe role. Gościom na nic zdało się 18 punktów, które zdobył Kameron McGusty.
Legia doznała już czwartej z rzędu, a siódmej porażki w sezonie. - Zdajemy sobie sprawę, w jakiej jesteśmy sytuacji, ale taki też jest sport. Musimy się jak najszybciej przełamać - zakończył Pluta.
Wynik:
WKS Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 85:73 (17:29, 21:13, 22:14, 25:17)
WKS Śląsk: Ajdin Penava 17, Daniel Gołębiowski 15, Adrian Bogucki 14, Angel Nunez 12, Jeremy Senglin 8, Kenan Blackshear 8, Donell Cooper Ii 4, Adam Waczyński 4, Błażej Kulikowski 3.
Legia: Kameron Mcgusty 18, Andrzej Pluta 12, Ojārs Siliņš 12, Michał Kolenda 7, Jawun Evans 6, Mate Vucić 6, E.j. Onu 4, Dominik Grudziński 4, Maksymilian Wilczek 4.
Kto zajdzie w tym sezonie wyżej? 
