- Zabrakło nam skuteczności, w ataku rzucaliśmy z dobrych pozycji, ale piłka nie wpadała do kosza. Jako drużyna z ekstraklasy nie możemy rzucać tak mało punktów w ostatniej części meczu - narzekał kapitan Polpharmy Łukasz Majewski.
Przed przerwą nic nie zapowiadało jednak takiego rozwoju wypadku na parkiecie. Polpharma grała spokojnie, a w polu trzech sekund gospodarze nie mogli znaleźć recepty na zatrzymanie Damiana Kuliga (8 pkt i 5 zbiórek) oraz Patricka Okafora (4 pkt i 7 zbiórek). Na dodatek doświadczeni zawodnicy Polonii 2011 nie wykorzystywali wolnych - Rafał Bigus 0/2, a Leszek Karwowski 3/6. - Graliśmy zbyt spokojnie i nie wykorzystaliśmy swoich atutów w ataku. Głównie mam tu na myśli Rafała Bigusa, który dostał kilka podań nie w tempo - tłumaczył drugi szkoleniowiec Polonii 2011 Michał Spychała.
W pierwszych dwóch kwartach środkowy zespołu ze stolicy rzucił 2 punktu, po przerwie aż 15. Miejscowych do ataku poderwał jednak najbardziej doświadczony Karwowski. Trafił za trzy punktu, a po chwili zanotował akcję 2+1. Pierwsze dwie minuty trzeciej kwarty Polonia 2011 wygrała 8:0 i wróciła do gry. - Nie wiem, co się z nami stało po przerwie, a gospodarze dzięki takiemu dobremu początkowi uwierzyli, że mogą z nami wygrać - mówił Damian Kulig.
Polonia 2011 ostatni raz z Polpharmą grała na początku grudnia, wówczas przegrała w samej końcówce. - Na pewno nie rozluźnił nas tamten mecz, a rywali nie zlekceważyliśmy - zaznaczał Majewski. W czwartej kwarcie w drużynie gości na parkiecie przebywała niemal cała pierwsza piątka, ale niewiele to dało. Koszykarze Polpharmy starali się przyśpieszać grę, często wymieniali pozycje, niemiłosiernie pudłowali jednak z dobrych pozycji. Rozkojarzony był Patrick Okafor, który na początku tej części meczu stracił w ataku dwie piłki, a pod koszem pozwalał na wiele młodemu Marcinowi Kolowcy. Na dowód frustracji Okafor po jednym z nieudanych zagrał popełnił faul niesportowy. - Być może Polpharma poczuła się tak jak my w meczu z Kotwicą. Wówczas w trzeciej kwarcie uwierzyliśmy już w wygraną, a rywale skutecznie to wykorzystali - zastanawiał się Karwowski.
Na 2,5 minuty przed końcem po rzucie Bigusa Polonia 2011 prowadziła już różnicą dwunastu punktów (71:59) i stało się jasne, że tego meczu nie przegra. - Byliśmy słabsi trzeba to przyznać - nie krył Majewski. - Pucharu nie potraktowaliśmy jak zła koniecznego, gdyż w każdym spotkaniu walczymy o wygraną. Czasami brakuje szczęścia w ataku, tak jak w środę w Warszawie - dodał.
Dla Łukasza Wiśniewskiego, który do Polpharmy dołączył we wtorek, był to pierwszy mecz w nowych barwach. 25-letni obrońca wcześniej występował w AZS Koszalin, a swój ostatni mecz w tym zespole zaliczył właśnie w Pucharze Polski. - W trochę lepszym nastroju wracałem z meczu w Jaworznie. Tam mój zespół wygrał, niestety w Polpharmie się nie udało. Wiśniewski w meczu z Polonią 2011 przebywał na parkiecie 13 minut, w tym czasie rzucił 4 punkty (2/3 z gry), miał 1 przechwyt, stratę oraz popełnił 3 przewinienia.
Polonia 2011 Warszawa - Polpharma Starogard Gdański
76:62 (16:20, 14:17, 26:18, 20:7)
Polonia 2011 Warszawa: L. Karwowski 18 (2), D. Berisha 14 (1), R. Bigus 10, P. Pamuła 8 (2), M. Kolowca 6, M. Dutkiewicz 6 (2), P. Lewandowski 5, J. Mokros 5 (1), T. Śnieg 4.
Polpharma Starogard Gdański: P. Okafor 13, B. Angley 11 (1), T. Weeden 10, U. Mirković 8 (1), D. Kulig 8, Ł. Majewski 4, Ł. Wiśniewski 4, T. Ochońko 4, P. Dąbrowski 0, K. Michałek 0.