Toronto Raptors nie mają w tym sezonie zbyt wielu powodów do zadowolenia. Z bilansem 7-18 są aktualnie na przedostatnim miejscu w Konferencji Wschodniej. Ten ruch kadrowy jest jednak strzałem w dziesiątkę.
Davion Mitchell od sezonu 2024/2025 reprezentuje barwy klubu z Kanady. Gra świetnie w obronie, zdobył reputację jednego z najlepszych defensorów w lidze. Sam zawodnik nie kryje dumy z tego osiągnięcia i jasno, a zarazem odważnie, deklaruje swoją pozycję w NBA.
- Uwielbiam grę w obronie. Mówiąc szczerze uważam, że jestem najlepszym obrońcą w naszej lidze. Niezależnie od tego, czy to obrona na piłce, czy obrona z dala od piłki - defensywa jest moją tożsamością - powiedział Mitchell w rozmowie z dziennikarzami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
- W wywiadach często słyszę, że muszę poprawić obronę bez piłki, co stworzyło fałszywą opinię, jakobym nie radził sobie w tym aspekcie. Ale ja mogę kryć zawodników zarówno z piłką, jak i biegających bez niej. To nie ma dla mnie znaczenia - podkreślał.
Mitchell dokładnie przygotowuje się do każdego pojedynku z czołowymi graczami ligi. Ostatnio miał za zadanie ograniczyć Jalena Brunsona, jednego z najlepszych rozgrywających w NBA i gwiazdę New York Knicks. - Poprosiłem o wszystkie klipy z jego akcjami izolacyjnymi. To było 20 minut materiału. Obejrzałem je pięć razy tego samego dnia, żeby dokładnie zrozumieć jego styl gry - wyjaśnił Mitchell.
Raptors wiedzieli, czego mogą oczekiwać od Mitchella w defensywie, i zawodnik spełnia te oczekiwania. Problemem pozostaje jednak jego gra ofensywna - trafia zaledwie 38,7-proc. rzutów z gry i 27,5-proc. za trzy punkty.