Zastal zdominowany i to u siebie

PAP / Lech Muszyński  / Na zdjęciu: Divine Myles i Detrek Browning
PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: Divine Myles i Detrek Browning

W meczu dwóch drużyn, które rozpoczęły sezon od porażki, zdecydowanie lepszy Arriva Polski Cukier Toruń. Goście triumfowali w hali CRS 79:68.

W jedynym w czwartek meczu w Orlen Basket Lidze emocji... brakowało. Zastal Zielona Góra źle zaczął swoje starcie z Arriva Polskim Cukrem Toruń i później nie był w stanie już odrobić dzielącego dystansu.

Ten był spory już po pierwszej kwarcie, bo wynosił 10 punktów (26:16). A do przerwy aż 18 oczek (48:30).

Gospodarzom co prawda udało się zniwelować straty do ośmiu punktów w czwartej kwarcie, ale tak naprawdę było to dopiero na samym finiszu (68:76), a korzystny wynik dla ekipy z Grodu Kopernika nawet przez moment nie był zagrożony.

Arriva Polski Cukier triumfował 79:68 i podniósł się po porażce z drużyną z Lublina, którą poniósł na początek kampanii 2024/2025.

Obydwie drużyny w czwartek fatalnie rzucały z dystansu. Zastal trafił tylko 7 na 26 oddanych prób, a Polski Cukier 5 na 24. Goście trafili jednak o 10 więcej rzutów z gry, niż rywale i zasłużenie wygrali.

Divine Myles zdobył 19 punktów, a double-double skompletowali Abdul Malik Abu (10 punktów, 14 zbiórek) i Dominik Wilczek (11 punktów, 10 zbiórek).

Dla Zastalu po 13 oczek wywalczyli Sindarius Thornwell i Filip Matczak, ale ten pierwszy umieścił w koszu tylko 3 na 11 oddanych prób z pola, a Matczak 1 na 5 i 10 na 12 wolnych.

Wynik:

Zastal Zielona Góra - Arriva Polski Cukier Toruń 68:79 (16:26, 14:22, 21:15, 17:16)

Zastal: Sindarius Thornwell 13, Filip Matczak 13, Marcin Woroniecki 11, Detrek Browning 11, Kamari Murphy 8, Harris Wesley 6, Evaldas Šaulys 6, Michał Kołodziej 0, Michał Sitnik 0.

Arriva Polski Cukier: Divine Myles 19, Michael Ertel 18, Viktor Gaddefors 12, Dominik Wilczek 11, Abdul Malik Abu 10, Dzimitry Ryuny 6, Wojciech Tomaszewski 3, Bartosz Diduszko 0, Ignacy Grochowski 0.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty