MKS przyjechał do Warszawy ze swoim pomysłem na to spotkanie i sprawił potężną niespodziankę. Tak potężną, jak mierzący 220 centymetrów wzrostu środkowy dąbrowskiego zespołu Mattias Markusson.
Szwed był poza zasięgiem podkoszowych Legii. Skompletował 16 punktów (8/10 z gry) i dziewięć zbiórek. Double-double - 11 punktów i 10 asyst dołożył z kolei Souley Boum. To jednak nie tylko ci dwaj zawodnicy doprowadzili do niespodzianki.
Dąbrowianie w stolicy nie mieli nic do stracenia. Zagrali ambitnie i od początku nie tyle trzymali się faworyzowanych rywali, ale co to właśnie Legia cały czas była kilka oczek za MKS-em. W jej szeregach nie do zatrzymania był Kameron McGusty.
Jego licznik ostatecznie zatrzymał się na 27 punktach. Grał pewnie, spokojnie i skutecznie - wykorzystał 11 z 16 prób z pola. Problem był jednak taki, że brakowało mu wsparcia. I na końcu to się zemściło.
Goniąca za wynikiem Legia w końcówce doszła dąbrowian na cztery oczka, ale w końcówce jej gracze popełnili kilka prostych błędów, a trójkę zamykającą spotkanie na 20 sekund przed końcem trafił... Raymond Cowels, który w tym sezonie miał nadal być zawodnikiem stołecznej ekipy.
Amerykanin miał podpisany dwuletni kontrakt, ale po zmianach w sztabie nie wpisywał się w koncepcję. Umowę rozwiązano, Cowels ostatecznie trafił do MKS-u, a w niedzielne popołudnie trafił jedną z najsmaczniejszych dla siebie trójek w karierze.
Na koniec dodajmy, że gospodarze wystąpili przeciwko dąbrowianom bez Jawuna Evansa. Absencja amerykańskiego rozgrywającego Legii spowodowana była chorobą. Do składu wrócił z kolei Andrzej Pluta (11 punktów, osiem asyst i trzy przechwyty).
Przypomnijmy, że to druga wielka niespodzianka w niedzielę na parkietach Orlen Basket Ligi. W pierwszym niedzielnym spotkaniu 1. kolejki GTK Gliwice pokonało we własnej hali Śląsk Wrocław!
Wynik:
Legia Warszawa - MKS Dąbrowa Górnicza 68:77 (21:19, 16:27, 20:16, 11:15)
Legia: Kameron McGusty 27, Andrzej Pluta 11, Mate Vucić 11, Michał Kolenda 6, Shawn Jones 5, Ojars Silins 5, Maksymilian Wilczek 2, Dominik Grudziński 1, Marcin Wieluński 0.
MKS: Mattias Markusson 16, Souley Boum 11 (10 as), Maciej Kucharek 11, David Hook 11, Aleksander Załucki 10, Raymond Cowels 9, Marcin Piechowicz 5, Adam Łapeta 4, Filip Stryjewski 0.
Zobacz także:
Mieli prowadzenie w Warszawie. A później deklasacja
Derby Trójmiasta. Nokaut już w pierwszej kwarcie
Co to był za występ! Prawdziwy popis Ertela, ale bez happy endu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!