Zdobył złoty medal olimpijski i zwrócił się do Trumpa. "Dobranoc"

Twitter / ClutchPoints / Grant Baldwin/Getty Images / Steve Kerr / Donald Trump
Twitter / ClutchPoints / Grant Baldwin/Getty Images / Steve Kerr / Donald Trump

Steve Kerr, trener reprezentacji USA mężczyzn w koszykówce, wziął udział w konwencji Demokratów. Podczas spotkania utytułowany selekcjoner zabrał głos. Nie zabrakło bezpośrednich zwrotów w kierunku samego Donalda Trumpa.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielkimi krokami zbliżają się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Te zaplanowano na listopad 2024 roku. Od dłuższego czasu kandydaci na stanowisko głowy państwa prowadzą już zaawansowane kampanie wyborcze.

Tak jest m.in. w przypadku Kamali Harris, która jest kandydatką Demokratów (zastąpiła Joe Bidena). W poniedziałek (19 sierpnia) w Chicago odbyła się konwencja wyborcza tej partii. Na spotkanie zaproszenie otrzymało wielu gości niezwiązanych ściśle z polityką.

W tym gronie znalazł się Steve Kerr, selekcjoner męskiej reprezentacji USA w koszykówce, którą na niedawno zakończonych igrzyskach olimpijskich w Paryżu doprowadził do złotego medalu. Oprócz tego jest również trenerem w Golden State Warriors.

ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich

Kerr nie tylko był obecny na wspomnianym wiecu, ale również zabrał głos. Trener przemawiał z mównicy do setek Demokratów. Na koniec 58-letni szkoleniowiec nie omieszkał wbić szpili kandydatowi Republikanów, Donaldowi Trumpowi, nawiązując do cieszynki Stephena Curry'ego.

- Po podliczeniu wyników podczas wieczoru wyborczego, będziemy mogli, jak to ma w zwyczaju Steph Curry, powiedzieć: Donald Trump! Dobranoc - powiedział Kerr, wykonując gest przykładania dłoni do twarzy, oznaczających sen (wideo poniżej).

Przypomnijmy, że Curry wykonuje wspomnianą cieszynkę w momencie, gdy jego trafienie do kosza "zamyka" mecz i przypieczętowuje zwycięstwo jego drużyny. Tak było choćby w finale igrzysk olimpijskich w Paryżu w spotkaniu z Francją.

Dodajmy, że zespół Golden State Warriors zawsze był przeciwko Trumpowi. Drużyna odmówiła udania się do Białego Domu w ramach tradycyjnej wizyty mistrzów NBA, gdy był on prezydentem (po zdobyciu tytułu w 2017 i 2018 roku).

"Wojownicy" złamali tym samym wieloletnią tradycję, nie popierając wielu przekonań i decyzji politycznych Trumpa. Co ciekawe, zwyczaj wizyt u prezydenta został wznowiony w 2020 roku, gdy głową państwa został Biden.

Zobacz także:
Grał w NBA, wzmocni polski klub. Mocny ruch WKS Śląska Wrocław
Wielki transfer LeBrona był możliwy. Agent powiedział "nie"

Komentarze (2)
avatar
moltenspalding
20.08.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejny sympatyk Kamali; cóż wolny kraj, więc i wolny wybór obozu politycznego. 
avatar
Stanisław Kiszczak
20.08.2024
Zgłoś do moderacji
8
5
Odpowiedz
I tak wygra Trump.Na nic wasza propaganda.