Już 26 lipca odbędzie się ceremonia otwarcia Igrzyska olimpijskie 2024. Chociaż impreza czterolecia z założenia powinna być apolityczna, to zasada ta w ostatnim czasie coraz częściej przechodzi do lamusa.
Najlepiej dowodzi tego wypowiedź Steve'a Kerra, który w Paryżu prowadzi amerykańskich koszykarzy. Jego drużyna swój pierwszy mecz rozegra w niedzielę 28 lipca, kiedy to zmierzy się z Serbią. Na trzy dni przed tym spotkaniem 58-latek wskazał, na kogo będzie głosował w wyborach prezydenckich w USA.
"Kamala Harris jest świetną kandydatką, dlatego będę ją wspierał" - mówił. Jego słowa w mediach społecznościowych cytuje znany dziennikarz związany z NBA - Marc J. Spears.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały
Przypomnijmy, że w niedzielę w amerykańskiej polityce doszło do wielkiego wstrząsu. Urzędujący prezydent Joe Biden, który z ramienia Partii Demokratycznej miał ubiegać się o reelekcję, poinformował, że wycofuje się z wyborów. Niedługo potem poparł kandydaturę Kamali Harris, która od 2021 roku pełni rolę wiceprezydenta.
Jej przeciwnikiem w walce o fotel w Białym Domu jest były prezydent Donald Trump. Wybory zaplanowano na 5 listopada. Przebieg kampanii jest jak zawsze szeroko komentowany na całym świecie. Nie ulega więc wątpliwości, że również słowa Kerra odbiją się dużym echem w amerykańskim społeczeństwie.
Wróćmy jednak do sportu. Prowadzoną przez niego reprezentacje po meczu z Serbią czekają jeszcze grupowe pojedynki z Portoryko i Sudanem Południowym. Amerykanie w Paryżu bronią złota wywalczonego w Tokio. Wygrali wówczas 87:82 z Francją w finale. Kibice z USA mają z pewnością nadzieję, że kadra prowadzona przez legendarnego LeBrona Jamesa po raz piąty z rzędu zdobędzie mistrzostwo olimpijskie.
Czytaj też:
Rywalka Świątek dostąpi w Paryżu wielkiego zaszczytu
Ktoś oszalał? W takich warunkach trenują polscy siatkarze