Curry aktywny przed świętami. Tyle razy za trzy w tym sezonie jeszcze nie trafił

Getty Images / Thearon W. Henderson / Stephen Curry w akcji
Getty Images / Thearon W. Henderson / Stephen Curry w akcji

Golden State Warriors byli na minusie, ale już wyrównali bilans zwycięstw i porażek (14-14). Świetny dzień przed świętami miał Stephen Curry.

Gwiazdor drużyny z San Francisco w przedświąteczny piątek spędził na parkiecie zaledwie 27 minut, ale i tak zdążył zdobyć 30 punktów i siedem asyst.

Stephen Curry trafił aż 8 (dotychczas to jego najlepszy wynik w tym sezonie) na 13 oddanych rzutów za trzy. Trener Steve Kerr w końcówce dał odpocząć swoim podstawowym zawodnikom, bo Warriors za niespełna 24 godziny czeka następny ligowy mecz, a ten piątkowy, mieli po prostu pod kontrolą.

Gospodarze wygrali bowiem trzecią kwartę 38:22 i nie pozwolili już Washington Wizards dojść do głosu, triumfując ostatecznie 129:118. To ich już czwarte z rzędu, a 14. zwycięstwo w tym sezonie.

ZOBACZ WIDEO: Dzień z Mistrzem. Robert Kubica: Dopóki ta pasja jest, będę to kontynuował

- Gramy jutro o 17:30 (amerykańskiego czasu), więc miałem nadzieję, że nie będę musiał wpuszczać Stepha z powrotem na boisko w czwartej kwarcie. Odparł, że chce grać, ale koniec końców dobrze, ze nikt nie grał dziś dłużej, niż 29 minut - zaznaczał trener Kerr, którego ekipa już wkrótce zmierzy się u siebie z Portland Trail Blazers.

Do San Francisco w piątek wrócił Jordan Poole, który w 2022 roku zdobywał z Warriors mistrzostwo NBA, a jeszcze przed tym sezonem został wymieniony za Chrisa Paula. Rzucił 25 oczek, ale trafił tylko 7 na 21 prób z pola, w tym 3 na 12 za trzy. Poole został przyjęty zarówno przez organizację, jak i byłych kolegów.

Philadelphia 76ers idą, jak burza. Drużyna z Filadelfii pokonała w piątek Toronto Raptors 121:111, notując już 20. sukces w kampanii 2023/2024. Co ciekawe, aż trzech zawodników Sixers przekroczyło barierę trzydziestu zdobytych punktów. Zrobili to Joel Embiid (31), Tyrese Maxey (33) oraz Tobias Harris (33).

Taki sam bilans, czyli 14-14, mają aktualnie Phoenix Suns. Sacramento Kings rozbili przyjezdnych z Arizony 120:105. Gospodarze uzyskali aż 53-proc. skuteczności w rzutach z pola, a Litwin, Domantas Sabonis, skompletował triple-double (28 punktów, 11 zbiórek, 12 asyst).

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Toronto Raptors 121:111 (28:37, 33:21, 32:31, 28:22)
(Harris 33, Maxey 33, Embiid 31 - Siakam 31, Poetl 19, Trent Jr. 17)

Brooklyn Nets - Denver Nuggets 117:122 (28;28, 32:30, 26:30, 31:34)
(Thomas 23, Johnson 17 - Murray 32, Jokić 31, Gordon 18)

Houston Rockets - Dallas Mavericks 122:96 (23:17, 33:22, 33:31, 33:36)
(Sengun 22, Smith Jr. 21, Green 17 - Prosper 20, Hardaway Jr. 16, Holmes 16)

Miami Heat - Atlanta Hawks 122:113 (33:26, 29:34, 26:26, 34:27)
(Herro 33, Robinson 27, Jquez Jr. 19 - Young 30, Murray 24, Bogdanović 23)

Sacramento Kings - Phoenix Suns 120:105 (35:30, 30:24, 38:30, 17:21)
(Sabonis 28, Fox 23, Murray 21 - Durant 28, Booker 24)

Golden State Warriors - Washington Wizards 129:118 (28:25, 35:36, 38:22, 28:35)
(Curry 30, Kuminga 22, Thompson 20 - Poole 25, Kispert 17, Gafford 15)

Czytaj także: 
Dramat polskiego klubu w Lidze Mistrzów! King miał wszystko w swoich rękach
Kibice nie wytrzymali na meczu NBA. "Sprzedajcie drużynę!"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty