Kibice obu drużyn, którzy stawili się licznie w hali na Kole, nie mogli narzekać na brak emocji tego wieczoru. Bardzo ambitna postawa gospodarzy od połowy pierwszej kwarty wskazywała, iż podopieczni Mladena Starcevica wyciągnęli wnioski w poniesionych porażek i mają realną szansę na odniesienie pierwszego zwycięstwa.
Poloniści przez 3 kwarty grali jak równy z równym nie ustępując kroku bardziej doświadczonemu beniaminkowi z Sopotu. Pomimo 9 punktowej przewagi Trefla zdobytej w pierwszych minutach meczu, po wejściu na boisko Leszka Karwowskiego stołeczna ekipa wzięła się do pracy i systematycznie zaczęła odrabiać straty. Kosz za koszem zdobywał rozgrywający Tomasz Śnieg, a jego celne trafienie zza linii 6,25m pod koniec pierwszej kwarty dało prowadzenie 20:18.
Dobrą passę podopieczni Mladena Starcevica podtrzymali również w drugiej kwarcie. Świetna postawa w obronie młodych warszawiaków jak i popis strzelecki Tomasza Śniega sprawiły, że stołeczni koszykarze nabrali przysłowiowego wiatru w żagle i kontrowali grę na boisku. Goście jednak nie poddali się bez walki i 22 zbiórki do przerwy oraz po 8 punktów zdobytych przez Iwo Kitzingera, Sauliusa Kuzminskasa i Lewrance'a Kinnarda sprawiły, iż przewaga Polonistów zmalała do zaledwie 4 oczek.
Na początku trzeciej odsłony spotkania, Leszek Karwowski genialnie dwa razy z rzędu zablokował Kitzingera nie dając szans na doprowadzenie do remisu drużynie przeciwnej. Tak dobry wstęp w przedostatniej ćwiartce zmobilizował dodatkowo graczy Polonii i nawet celne trafienia za trzy zawodników Trefla nie były w stanie odebrać prowadzenia beniaminkowi z Warszawy.
Poloniści, którzy przez całe trzy kwarty kontrolowali mecz, w ostatniej odsłonie nie dali rady koszykarzom z Sopotu. Goście rozpoczęli od mocnego uderzenia zdobywając 5 oczek z rzędu, a po kolejnym celnym trafieniu Łukasza Ratajczaka udało im się doprowadzić do remisu 52:52. - W czwartej kwarcie zagraliśmy w końcu na naszym wysokim poziomie co okazało się kluczowe dla przebiegu całego meczu - stwierdził Karlis Muiznieks.
Gospodarze próbowali jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść po popisie strzeleckim w wykonaniu Dardana Berishy. Jednak goście, a szczególnie świetnie spisujący się w tym spotkaniu Lewrance Kinnard (22pkt) oraz Iwo Kitzinger(15) zapewnili zwycięstwo swojej drużynie.
Polonia 2011 postawiła w niedzielę wysoko poprzeczkę ekipie znad morza. Pomimo poniesionej porażki gracze z Warszawy zasługują na pochwałę w tym spotkaniu. Dobra postawa i gra zespołowa, której właśnie zabrakło w ostatniej odsłonie spotkania mogły okazać się kluczem do zwycięstwa. Najskuteczniejszy zawodnik Polonistów Tomasz Śnieg w całym meczu zdobył 26 punktów, a tylko 4 z nich w ostatniej kwarcie. - Większość czasu prezentowaliśmy się dobrze na parkiecie, ale przeciwnicy mieli więcej atutów w rękawie i w ostatnich minutach spotkania wypadli na boisku lepiej zarówno mentalnie jak i fizycznie. Ja jestem zadowolony z moich zawodników i uważam, że zrobiliśmy krok do przodu - powiedział na zakończenie szkoleniowiec z Polonii 2011.
Polonia 2011 - Trefl Sopot 68:75 (20:18, 15:13, 16:15, 16:29)
Polonia 2011 Warszawa: Śnieg 26, Berisha 17, Karwowski 7, Kolowca 7, Mokros 7, Pamuła 2, Sulima 2, Dutkiewicz 0, Linowski 0, Jankowski 0, Jagoda 0,
Szymański 0
Trefl Sopot: Kinnard 22, Kuzminskas 16, Kitzinger 15, Kadziulis 11, Ratajczak 5, Hawkins 4, Stefański 2, Malesa 0, Kowalczuk 0, Makander 0