"Złamał zasady antydopingowe". Natychmiast rozwiązali umowę ze swoją gwiazdą!

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Corey Sanders
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Corey Sanders

Corey Sanders nie zagra już więcej w ekipie Muszynianka Domelo Sokół Łańcut. Lider zespołu został złapany na dopingu, Polska Liga Koszykówki zawiesiła jego licencję, a klub rozwiązał z nim kontrakt. Teraz ma problem. I to duży.

W piątkowy wieczór Sokół rozgrywał arcyważny dla siebie mecz w Toruniu. Corey Sanders do Grodu Kopernika pojechał razem z drużyną, ale w meczu nie zagrał. Oglądał go z perspektywy trybun.

Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Corey Sanders zawieszony, Sokół pokonany

-
Złamał zasady antydopingowe ligi i ma zawieszoną licencję. Rozglądamy się za kimś nowym - usłyszeliśmy w klubie z Łańcuta. Informacja z ligi przyszła po godzinie 14:00. To duży cios dla klubu i drużyny, której Amerykanin był liderem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bajeczne wakacje. Tak wypoczywa rywalka Świątek

"Informujemy, że w związku z zawieszeniem licencji zawodniczej przez Polską Ligę Koszykówki, klub Muszynianka Domelo Sokół Łańcut podjął decyzję o rozwiązaniu kontraktu z Coreyem Sandersem" - napisano w klubowym komunikacie.

"Jako klub, niezmiennie przywiązujemy wielką wagę do uczciwości sportowej i zdrowia naszych zawodników. Używanie substancji zakazanych jest sprzeczne z naszymi wartościami i zasadami, na których opieramy działalność naszego zespołu" - dodano.

16,4 punktu, 6,7 asysty, 3,1 zbiórki i 1,4 przechwytu - takie średnie osiągnął Sanders w dziewięciu meczach tego sezonu Orlen Basket Ligi. W układance trenera Marka Łukomskiego był bezapelacyjnie postacią kluczową.

Gdy Sokół ogłosił przedłużenie umowy z tym zawodnikiem na sezon 2023/2024 zapanowała euforia. W poprzednim zawodnik błyszczał - grał skutecznie i efektownie prowadząc łańcucian do kolejnych zwycięstw. Teraz zapowiadał, że wróci dać fanom show... Ci chyba jednak nie o takim popisie myśleli.

Na tym nie koniec

Wyjazdu do Torunia w Sokole nikt nie będzie wspominał dobrze. Porażka z Arriva Twardymi Piernikami (69:81) nie jest tutaj największym zmartwieniem. Sprawa Sandersa i co za tym idzie poszukiwanie nowego rozgrywającego to jedno, ale są też kolejne problemy.

- Spotkanie za cztery punkty, a dla nas najważniejsze rzeczy wydarzyły się przed i w czasie meczu. Zaczęliśmy bez podstawowego rozgrywającego, potem w trakcie wypadło nam dwóch zawodników. To jest niesłychane - powiedział po wszystkim trener Łukomski.

O kim mówił? Tylko 15 minut na parkiecie spędził będący ostatnio w znakomitej formie Tyler Cheese (23,8 punktu średnio w sześciu ostatnich występach). Na więcej nie pozwoliły spięte plecy. Tylko sześć minut w grze był z kolei Mateusz Szczypiński. W jego wypadku klub również potwierdził uraz. Rzucający miał problemy z pachwiną.

Muszynianka Domelo Sokół Łańcut po 10. kolejkach legitymuje się bilansem dwóch zwycięstw i ośmiu porażek. Sytuacja kadrowa zrobiła się dramatyczna, a już na początku grudnia mecze w Trójmieście: z Treflem Sopot i Krajową Grupą Spożywczą Arką Gdynia.

- Nie ma co płakać. Trzeba wrócić do pracy i szykować się - oznajmił Łukomski. A co w temacie nowego rozgrywającego? Jak przyznał w klubie nikt nawet nie myślał o tym, żeby szukać nowego gracza na tą pozycje.

- Wcześniej nie szukaliśmy zawodnika w jego miejsce. W miejsce kogoś, kto był naszym liderem. Czy będzie łatwo znaleźć nowego gracze? Nie wiem - zakończył.

Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
"Nie rozpamiętywać porażek". Nie zdołali odmienić karty w derbach
Ta bomba nie wypaliła. Mistrz Polski podjął ważną decyzję

Źródło artykułu: WP SportoweFakty