Szybka reakcja. Śląsk musiał gasić kolejny pożar. Czy tym razem się uda?

Getty Images / Mateusz Birecki / Oliver Vidin
Getty Images / Mateusz Birecki / Oliver Vidin

Po tym, jak Frankie Ferrari zanotował "szybki pit stop" we Wrocławiu, Śląsk musiał szukać. I znalazł. Nowym graczem wicemistrzów Polski został Kendale McCullum. Czy będzie liderem na miarę Travisa Trice'a czy Jeremiaha Martina?

Dużo dzieje się w ostatnim czasie w Śląsku Wrocław. Wicemistrzowie Polski mają ogromne problemy na newralgicznej pozycji, czyli rozgrywającego.

Najpierw seria kontuzji, a potem dziwny przypadek Frankie Ferrariego. Gdy wydawało się, że ten pociągnie zespół, po zaledwie jednym meczu wystawił wszystkich do wiatru.

W skrócie: obraził się na koszykówkę, spakował walizki i wyleciał zostawiając Śląsk na lodzie.

Szerzej pisaliśmy o tym tutaj -->> Co za historia! Miał być lekarstwem dla Śląska, a... uciekł po jednym meczu

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: na instagramie obserwują ją tysiące. Tak trenuje dziennikarka Polsatu

Sztab ponownie musiał ruszyć na rynek transferowy. Nowego gracza udało się znaleźć bardzo szybko. I tak umowę z wicemistrzami Polski do końca sezonu parafował 27-letni Amerykanin Kendale McCullum. To były zawodnik m.in. takich klubów, jak Hamburg Towers czy Lietuvas Rytas Wilno.

Nowy gracz Śląska sezon rozpoczął w Izraelu. Tam reprezentował barwy Maccabi Ironi Ramat Gan. Jego przygoda z klubem nie trwałą jednak długo - rozegrał tam zaledwie dwa spotkania. Jak wiadomo sytuacja w tym miejscu ze względu na konflikt izraelsko-palestyński nie jest ciekawa.

- Na pewno jest to zawodnik, który ma doświadczenie w EuroCupie oraz w europejskich ligach, które są na naprawdę wysokim poziomie. Wierzę, że pozyskaliśmy koszykarza, który da nam to czego w tym momencie najbardziej potrzebujemy, by drużyna mogła rywalizować na dwóch frontach - przyznał trener Oliver Vidin (za wks-slask.eu).

McCullum z miejsca będzie musiał wziąć na siebie duże ciężary. Śląsk nie zanotował bowiem dobrego wejścia w sezon: w Orlen Basket Lidze wygrał zaledwie dwa z pięciu meczów, a w EuroCupie przegrał wszystkie cztery spotkania.

Już w piątkowy wieczór wrocławian czeka trudne wyzwanie. W Lublinie ekipa Vidina zmierzy się z tamtejszą drużyną Polski Cukier Start. Zespół ten w tym sezonie we własnej hali jest bezbłędny, wygrał trzy swoje spotkania.

Co więcej główną siłą lublinian jest bara obwodowych: Jabril Durham i Liam O'Reilly. Spotkanie Polski Cukier Start Lublin - WKS Śląsk Wrocław w piątek 27 października. Początek o godz. 17:30.

Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Co oni grają?! Są nie do zatrzymania
To koszmar tego klubu. Bolesna porażka po zaciętym meczu

Komentarze (0)