Ten klub chce namieszać w lidze. Transfery mogły się podobać

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Orlen Basket Liga / Start Lublin
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Orlen Basket Liga / Start Lublin

Start Lublin chce nawiązać do czasów, gdy bił się o czołowe lokaty w Orlen Basket Lidze i rywalizował w rozgrywkach Basketball Champions League. Drużyna została latem poważnie wzmocniona. Czy uda się namieszać szyki w lidze?

W sezonie 2019/2020 - przerwanym przez pandemię koronawirusa - Start Lublin był rewelacją rozgrywek. Podopieczni Davida Dedka byli drugą siłą ligi, wyprzedzając m.in. Anwil Włocławek, Arkę Gdynia czy mocny wtedy Polski Cukier Toruń. W następnym sezonie zespół z Lublina wystąpił w renomowanych rozgrywkach Basketball Champions League i zagrał w fazie play-off. Później klub zaczął jednak pikować.

Zespół - mimo niezłych środków finansowych - spadł w ligowej hierarchii, w dwóch ostatnich sezonach był w dolnej części tabeli. Po zakończeniu minionych rozgrywek w Lublinie był ogromny niedosyt, dlatego trener Artur Gronek (ma długoletnią umowę) postanowił przebudować zespół. Można mówić o prawdziwej rewolucji. W składzie zostali jedynie Polacy: Mateusz Dziemba, Michał Krasuski i Bartłomiej Pelczar. W trakcie rehabilitacji jest środkowy Roman Szymański (ma dołączyć do zespołu).

- Ten ostatni sezon dla nikogo nie był satysfakcjonujący w 100 procentach. Oczywiście finał Pucharu Polski i trzecie miejsce w ENBL to fajne momenty, ale wiemy, że ten klub stać na większe rzeczy. Chcemy teraz nieco zatrzeć te złe wrażenie. Gra w fazie play-off jest dla nas nadrzędnym celem w tym sezonie - mówi nam polski szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta

Gronek postawił na nowych graczy, którzy mają dać drużynie sporo jakości. Liderem zespołu z Lublina będzie Amerykanin Jabril Durham, który już w debiucie pokazał, że może być jedną z gwiazd Orlen Basket Lidze. W starciu z Twardymi Piernikami (zwycięstwo 102:85) otarł się o triple-double, notując 22 pkt, 9 asyst i 8 zbiórek. 29-latek do Polski trafił prosto z Węgier, tam reprezentował barwy Szolnoki Olajbanyasz.

- Nie ukrywam, że bardzo mi zależało na tym, by taki właśnie koszykarz trafił do Lublina. Jabril Durham to zawodnik, który grał do tej pory w mocnych ligach w Europie i do Polski przyjeżdża ze sporym bagażem doświadczeń. Na pewno jest w stanie pokazać się na wysokim poziomie w Orlen Basket Lidze - komentuje Artur Gronek.

Transfer Durhama zrobił wrażenie, podobnie jak pozyskanie środkowego Barreta Bensona (świetny sezon w PGE Spójni), skrzydłowego Tomislava Gabricia (ostatnio liga węgierska) i Jakuba Karolaka (Polak z mocnym CV, ma do gry wrócić w ciągu kilku najbliższych dni). Do tego dodano ważnych zmienników w postaci Filipa Puta i Trey'a Wade'a. Warto też wspomnieć o Liamie O'Reillym, który na inaugurację ligi zdobył 23 punkty, trafiając 10 z 19 rzutów z gry. Miał także 7 asyst.

- Myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie na inaugurację. Była dobra egzekucja z naszej strony, realizowaliśmy założenia, zawodnicy byli pewni siebie. Nasza gra mogła się podobać. Choć na pewno są elementy, które musimy poprawić przed kolejnym spotkaniem - nie ukrywa Artur Gronek.

Czy Artur Gronek zagra ze Startem w fazie play-off?
Czy Artur Gronek zagra ze Startem w fazie play-off?

Polski szkoleniowiec był bardzo aktywny w letnim okresie transferowym. Odbył mnóstwo rozmów z agentami i samymi zawodnikami. W wielu przypadkach detale decydowały o tym, że dany gracz nie decydował się na podpisanie kontraktu ze Startem Lublin. Z naszych informacji wynika, że na celowniku polskiego trenera, który jest także asystentem Igora Milicicia w kadrze, byli m.in. Alex Stein, Bryce Alford czy Geff Groselle.

Lublinianie w tym momencie mają w swoim składzie pięciu obcokrajowców. Czy będzie jeszcze jeden gracz zagraniczny? - Ewentualnie tego szóstego zawodnika zagranicznego dołożymy w trakcie trwania rozgrywek - odpowiada trener Startu. Należy dodać, że zespół przystąpi do rozgrywek European North Basketball League, co sprawia, że klub za 6. obcokrajowca zapłaci do kasy PLK 100 tysięcy złotych (inne kluby, które nie grają w pucharach, muszą zapłacić dwa razy tyle).

Start w 2. kolejce PLK zagra na wyjeździe z Treflem Sopot. Mecz odbędzie się w piątek w Hali 100-lecia Sopotu. Początek o 20:10. Transmisja w Polsacie Sport Extra.



Zobacz także:
- Victor Sanders, gwiazda Anwilu Włocławek: Po to wróciłem do Polski!
- Żan Tabak: Pomyliłem się. Teraz zmieniliśmy koncepcję [WYWIAD]
- Grzegorz Kamiński: Powrót do Arki lepszym wyborem niż Legia [WYWIAD]
- Potężny sponsor wszedł do klubu. Trener przestrzega: nie będzie transferów za miliony

Źródło artykułu: WP SportoweFakty