Koszykówka wróciła z przytupem! Genialny mecz o Superpuchar w Sosnowcu!

PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Jhonathan Dunn (L) i Jakub Musiał (P)
PAP / Zbigniew Meissner / Na zdjęciu: Jhonathan Dunn (L) i Jakub Musiał (P)

Wróciła koszykówka! I od razu dostaliśmy mecz na wysokim poziomie. Pekao S.A. Superpuchar Polski po zaciętym spotkaniu padł łupem Kinga Szczecin (92:90). Zadecydował rzut na 0,9 sekundy przed końcem!

Ale to było rozpoczęcie sezonu 2023/2024! Jeszcze nie ligowego, bo pierwszy mecz w Orlen Basket Lidze odbędzie się 21 września, ale spotkanie o Superpuchar Polski też dostarczyło wielu emocji. Trzymało w napięciu do samego końca!

King rozpoczął ten mecz od prowadzenia 8:0, ale po chwili było już 8:8. I tak wyglądała cała pierwsza połowa - jedyna z drużyn odskakiwała na kilka oczek, druga ją doganiała. Finalnie do przerwy żadna z ekip nie zdołała wypracować sobie zaliczki (42:42). Ale spotkanie miało dobre tempo, stało na wysokim poziomie.

Genialny w tym fragmencie był debiutujący w Orlen Basket Lidze Paul Scruggs. Amerykanin już w dwie pierwsze kwarty rzucił 14 punktów. Kinga napędzały skuteczne akcje Michała Nowakowskiego, który wrócił do Szczecina po ponad pięciu latach przerwy. Problemem Trefla były natomiast trzy bardzo szybkie faule Mikołaja Witlińskiego. Utalentowany Polak nie mógł odnaleźć właściwego rytmu już do końca meczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy

Po zmianie stron też było bardzo ciekawie. King miał 71:67 na finiszu trzeciej kwarty, ale prawie równo z syreną za trzy przymierzył Auston Barnes. Amerykanin tylko w tej odsłonie rzucił 11 punktów. Trefl był o włos od mistrzów Polski.

Kacper Borowski już w poprzednim sezonie mocno się rozwinął, a teraz widać, że zrobił następne postępy. Polski podkoszowy w końcówce zaliczył ważny blok, uniemożliwiając Jarosławowi Zyskowskiemu oddanie celnego rzutu, a następnie zwiódł obrońcę i trafił za dwa, doprowadzając do wyniku 80:77 na niespełna cztery minuty przed końcem.

Trener Żan Tabak poprosił jednak o przerwę, a chwilę później Andy Van Vliet trafił za dwa z faulem. Był remis (80:80). Cios za cios.

King na finiszu prowadził już 88:82, ale i na to Trefl miał odpowiedź. Nikt w środę w Sosnowcu się nie poddawał. Sopocianie, triumfatorzy Pucharu Polski w poprzednim sezonie, doprowadzili do stanu 88:87 na 56 sekund przed końcem meczu. Scruggs trafił z faulem, dwa oczka dodał Zyskowski.

Ale najlepsze wciąż było przed nami. Kapitalne rzeczy działy się w końcówce! Benedek Varadi doprowadził do remisu, trafiając szalony rzut zza łuku na 14 sekund przed końcem. Ale ostatnie słowo należało do mistrzów - Darryl Woodson zagrał jeden na jednego, zatrzymał się na półdystansie i przymierzył za dwa.

Piłka wpadła do kosza na 0,9 sekundy przed końcem. King wygrał 92:90 i sięgnął po następne trofeum - Pekai S.A. Superpuchar Polski!

Dla zwycięzców po 15 punktów wywalczyli Mazurczak, Meier i Borowski. Woodson, bohater, do 10 oczek dodał siedem asyst. Dla Trefla 20 punktów, pięć zbiórek i pięć asyst uzbierał Varadi. Scruggs miał 19 oczek.

MVP został Kacper Borowski.

Wynik:

King Szczecin - Trefl Sopot 92:90 (24:20, 18:22, 29:28, 21:20)

King: Mazurczak 15, Meier 15, Borowski 15, Nowakowski 14, Woodson 10, Udeze 8, Cuthbertson 7, Dunn 6, Żmudzki 0, Łabinowicz 0.

Trefl: Varadi 20, Scruggs 19, Van Vliet 17, Zyskowski 13, Barnes 11, Best 10, Musiał 0, Witliński 0.

Czytaj także:
- Grzegorz Kamiński: Powrót do Arki lepszym wyborem niż Legia [WYWIAD]
- Koniec z odpuszczaniem meczów w NBA. Kluby mogą zapłacić gigantyczne kary

Komentarze (0)