Wyjść z impasu - zapowiedź meczu Polpharma Starogard Gd. - Kotwica Kołobrzeg

Falstart - tak w skrócie można opisać początek sezonu w wykonaniu graczy Polpharmy Starogard Gdański jak i Kotwicy Kołobrzeg. W czwartek dojdzie do bezpośredniego pojedynku tych drużyn. Obie ekipy nie grają porywającej koszykówki, ale być może ktoś wyciągnął wnioski z poprzednich spotkań. Wielkich indywidualności w składach nie brakuje, ale liczy się zgranie i wola walki.

Włodarze Kotwicy Kołobrzeg postanowili tego lata nie nadwyrężać budżetu klubu. Wszak człowiek uczy się na błędach. Poprzedni sezon był znakomity w wykonaniu "Czarodziei z Wydm", a warto zaznaczyć, że gdyby nie problemy finansowe i w związku z tym odejście kilku czołowych koszykarzy, wynik mógłby być jeszcze lepszy.

Sternicy postanowili zbudować drużynę w oparciu o Polaków. Grono rodzimych zawodników zostało uzupełnione przez obcokrajowców. - W tym sezonie mamy w drużynie trzech obcokrajowców, więc Polacy odgrywają ważną rolę w zespole. Ciąży na nas większa odpowiedzialność i więcej od nas zależy na boisku - mówi na łamach naszego portalu Bartosz Diduszko.

Liderem spośród stranieri jest Darrell Harris. Amerykanin nie ma sobie równych pod koszem, i demoluje każdego przeciwnika. Ostatnio co prawda została przerwana jego fantastyczna seria trzech double-double z rzędu, ale nawet w starciu z Polonią Azbud Warszawa, spisywał się rewelacyjnie. - Musimy go po prostu wyłączyć z walki pod koszem. Darrell dostaje mnóstwo piłek, po zbiórkach, więc musimy go od tego odciągnąć - zdradza receptę na zatrzymanie podkoszowego rywala Anthony Weeden. Od czasu do czasu przebłyski wielkiej formy notuje Omni Smith. 25-letni obrońca zagubił gdzieś znakomitą dyspozycję ze spotkań przedsezonowych, ale nadal jest silnym punktem ofensywy Kotwicy.

Paweł Blechacz nie może narzekać na brak wartościowych Polaków. Od samego początku rozgrywek w kapitalnej formie znajduje się Diduszko. 22-letni zawodnik jest niespodzianką tegorocznych rozgrywek. Znakomitą formę potwierdził on w ostatnim pojedynku, ze stołeczną Polonią. Wówczas to wychowanek MOSM Bytom zaliczył swój najlepszy mecz w karierze, zdobywając 34 punkty. Co więcej nieźle prezentuje się także Piotr Stelmach, który średnio notuje 12,5 oczka na mecz. - Uważam, że to właśnie Harris ich prowadzi. Bez niego oni nie funkcjonują zbyt dobrze, ponieważ on zbiera mnóstwo piłek i oddaje na obwód - komentował na łamach naszego portalu Weeden.

Początek sezonu w wykonaniu kołobrzeżan nie jest najlepszy. Po 4. kolejkach legitymują się oni bilansem zaledwie jednego zwycięstwa i aż trzech porażek. - W każdym meczu walczymy o zwycięstwo. Ale w trzech spotkaniach przegraliśmy w końcówkach. Mamy młodą drużynę, i brakuje nam trochę doświadczenia oraz zimnej krwi, żeby wygrywać takie pojedynki. Wyciągnęliśmy wnioski z tych porażek i wierzę w to, że będziemy jeszcze wygrywać - powiedział Diduszko. - Nie sądzę, by byli tak mocni jak rok temu, ale mimo wszystko spisują się dobrze i mogą być naprawdę zabójczy - stwierdził amerykański strzelec SKS-u.

Z całą pewnością wiele sił kosztował "Czarodziei z Wydm" ostatni mecz ligowy, przeciwko ekipie Wojciecha Kamińskiego. Losy tego pojedynku rozstrzygnęły się bowiem dopiero w doliczonym czasie gry. - Będziemy przygotowani w stu procentach, pod względem fizycznym, na ten mecz. Nie będzie mowy o żadnym zmęczeniu. Jesteśmy gotowi na granie spotkań co kilka dni - zapewnia mierzący 198 cm wzrostu defensor.

Gospodarzem czwartkowego pojedynku będzie Polpharma Starogard Gdański. Włodarze "Kociewskich Diabłów" również, szukając oszczędności, postanowili na zbudowanie ekipy złożonej głównie z rodzimych graczy. Ponadto szeregi zasiliło niewielkie grono obcokrajowców, wśród których są świetnie znani w stolicy Kociewia - Weeden i Patrick Okafor. Obaj mieli już za sobą roczne epizody w SKS-ie.

Pierwszoplanowe role należą właśnie do wspomnianego tandemu, który wzajemnie się uzupełnia. Amerykanin jest bardzo groźny w rzutach z dystansu. Nigeryjczyk natomiast stanowi o sile podkoszowej, gdzie jego wielkie doświadczenie, zebrane przez ostatnie kilka sezonów w Polsce, jest na wagę złota. Do tej pory jako jedyny utrzymywał równą dyspozycję we wszystkich czterech meczach. - Przede wszystkim musimy zatrzymać Weedena i Okafora, bo to są najważniejsi gracze w drużynie SKS-u. Ale nie możemy też zlekceważyć innych zawodników, więc na pewno podejdziemy do tego meczu bardzo skoncentrowani - zapewnia Diduszko.

Kapitanem i zarazem najlepszym z Polaków jest Łukasz Majewski. Jego lepsza bądź gorsza postawa znacząco wpływa na końcowy rezultat. Wszak duet Weeden - Okafor, to często zbyt mało, by pokonać solidnego przeciwnika. 26-letni skrzydłowy gra jednak bardzo nierówno - świetne mecze przeplata słabymi. Brakuje większej stabilizacji. Pozostali rodzimi zawodnicy znajdują się głęboko w tle, choć potrafią zaskoczyć. Piotr Dąbrowski świetnie zbiera piłki spod kosza, Tomasz Ochońko potrafi natomiast dołożyć kilka oczek. Przebłyski miewa Damian Kulig, lecz wielka kariera dopiero przed nim.

Zawodzą natomiast Brody Angley i Uros Mirković. O ile ten pierwszy potrafi jeszcze wykrzesać z siebie sporo, o tyle od tego drugiego oczekiwano znacznie więcej. Tym bardziej, że w przedsezonowym starciu z Treflem Sopot grał bardzo dobrze. Jego sytuacja w drużynie jest aktualnie niepewna, i kolejne słabsze występy mogą oznaczać koniec przygody z "Kociewskimi Diabłami".

Podopieczni Miliji Bogicevicia nie grają póki co porywającego basketu. Z czterech rozegranych meczów, jedynie z dwóch wychodzili zwycięsko. W ostatniej kolejce "Farmaceuci" na własne życzenie polegli w Jarosławiu z tamtejszym Zniczem. Dla starogardzian będzie to drugie spotkanie przed własną publicznością. Inauguracja sezonu w stolicy Kociewia wypadła fatalnie, gdyż górą byli koszykarze AZS-u Koszalin.

Bezpośrednie pojedynki Okafora z Harrisem i Diduszki z Weedenem, dodają wielkiego smaczku tej potyczce. Doświadczenie w tych starciach jest niewątpliwie po stronie gospodarzy. Jednak do odniesienia końcowego sukcesu potrzeba czegoś więcej....

Mecz odbędzie się w czwartek tj. 29 października, o godz. 19:45, w hali im. Andrzeja Grubby. Bilety w cenie 28 zł (normalny) i 18 zł (ulgowy).

Komentarze (0)