Spotkanie mocnym uderzeniem rozpoczęły obie ekipy i zaledwie po minucie wałbrzyszanie prowadzili 5:4. Wszystko za sprawą Bartłomieja Józefowicza i Mateusza Bierwagena, którzy jak się później okazało ratowali zespół w krytycznych sytuacjach. Po stronie gospodarzy punktowali Rafał Glapiński i Bartosz Dubiel. I właśnie po punktach tego ostatniego gra zarówno po jednej jak i po drugiej stronie jakby stanęła. Obydwie drużyny oddawały wymuszone rzuty, które nie chciały lądować w koszu rywali oraz traciły piłkę w prostych sytuacjach. Niemoc punktową w połowie kwarty przerwali dopiero Sławomir Buczyniak i Bierwagen, którzy zdobyli pięć punktów dla swojego teamu. Sokół również zabrał się do pracy. Na linii rzutów osobistych ręka nie zadrżała Wojciechowi Pisarczykowi, a z dystansu nie pomylił się Tomasz Fortuna. Do dziewiątej minuty pierwszej odsłony meczu gospodarze tracili do ekipy gości zaledwie jeden punkt. Jednak właśnie ostatnia minuta pierwszej kwarty należała do teamu z Dolnego Śląska. Po raz kolejny dali o sobie znać Buczyniak i Bierwagen, którzy rzutami za dwa i trzy punkty dopisali kolejne "oczka" na konto wałbrzyszan. Kwarta zakończyła się zwycięstwem gości 21:17.
Krótka przerwa podziałała motywująco na podopiecznych Dariusza Kaszowskiego, którzy od razu wzięli się do roboty. Cztery punkty z rzędu zdobył Dubiel doprowadzając tym samym do remisu - 21:21. W kolejnych akcjach nie pomylili się Jaromir Szurlej i Mateusz Nitsche, którzy dopisując pięć punktów na konto gospodarzy wyprowadzili Sokół na prowadzenie. Podopieczni Grzegorza Chodkiewicza nie mogli sobie poradzić z rozpędzonymi łańcucianami. Oddawali rzuty, które nie chciały trafiać do kosza miejscowych, ocierali się o błąd 24 sekund oraz łapali faul za faulem. Niemoc gości z Wałbrzycha przerwał dopiero w połowie kwarty rzutem za trzy punkty Mariusz Matczak. W kolejnej akcji dwa punkty na konto zespołu dopisał Marcin Sterenga, jednak to nie wystarczyło, by z powrotem wyjść na prowadzenie. Drużyna Sokoła Łańcut cały czas kontrolował grę i po rzutach Szurleja i Glapińskiego powiększyła jeszcze swoją przewagę. Sytuację wałbrzyskiego teamu próbowali jeszcze ratować Józefowicz i Sterenga jednak na niewiele to się zdało. Po pierwszej połowie łańcucianie prowadzili 38:32.
Dłuższa przerwa tym razem pozytywnie i motywująco wpłynęła na ekipę Górnika Wałbrzych. Od pierwszego gwizdka było widać, że gościom wróciła chęć do walki. Na samym początku trzeciej odsłony spotkania pięć punktów na konto zespołu dopisał Józefowicz i przewaga Sokoła stopniała do jednego "oczka". Rozpoczęła się wówczas walka kosz za kosz, strata za stratę. Po stronie gości "pierwsze skrzypce" grali Bierwagen i Buczyniak, po stronie gospodarzy - Fortuna i Pisarczyk. Właśnie Bierwagen wykorzystując jeden rzut osobisty doprowadził do ostatniego remisu tego wieczoru(42:42). Od tego momentu na parkiecie rozpoczęła się "wojna nerwów", którą raz za razem wygrywali gospodarze. Wszystko za sprawą Pisarczyka, który zdobył w tej kwarcie większość punktów dla zespołu. Wałbrzyszanie jednak nie odpuszczali i robili co mogli by dogonić rywali. Na linii rzutów osobistych nie pomylił się Matczak, a rzut z półdystansu wykorzystał Buczyniak. Nie wystarczyło to jednak by dogonić łańcucian. Po trzeciej kwarcie Sokół prowadził 59:49.
Ostatnia odsłona spotkania to próba ratowania sytuacji przez gości i postawienie przysłowiowej kropki nad "i" przez gospodarzy. Jednak pierwsze minuty kwarty należały właśnie do wałbrzyszan. Z półdystansu nie pomylili się Matczak oraz Sterenga i przewaga Sokoła po raz kolejny zaczęła topnieć. Gospodarze mieli jednak w swoich szeregach Pisarczyka, który szybko zniwelował straty drużyny. Przez kolejnych kilka minut kibice zgromadzeni na łańcuckie hali mogli oglądać festiwal niecelnych rzutów i fauli po obydwu stronach parkietu. Na 90 sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego honor drużyny próbowali ratować Krzysztof Jakóbczyk i Matczak. Wałbrzyszanie nie zdołali jednak doprowadzić do niespodzianki w Łańcucie i musieli przełknąć gorycz kolejnej porażki. Sokół Łańcut odniósł natomiast kolejne zwycięstwo we własnej hali pokonując Victorię Górnik Wałbrzych 72:66.
PTG Sokół Łańcut - Górnik Wałbrzych 72:66 (17:21, 21:11, 21:17, 13:17)
Sokół: W.Pisarczyk 28 (4x3), R.Glapiński 14 (3x3), T.Fortuna 11 (1x3), B.Dubiel 10, J.Szurlej 4, M.Nitsche 3 (1x3), I.Chromicz 2, Ł.Paul 0.
Górnik: M.Matczak 15 (3x3), M.Sterenga 14, B.Józefowicz 12 (1x3), S.Buczyniak 12 (2x3), M.Bierwagen 10, K.Jakóbczyk 3 (1x3), A.Stochmiałek 0, D.Pieloch 0, Ł.Grzywa 0, B.Ratajczak 0.