27-latek był ważną częścią Miami Heat, wicemistrzów NBA. Grał tam od 2020 roku. Wcześniej zaliczył jeszcze krótki, dwumeczowy epizod w Chicago Bulls.
Max Strus koszykarsko rozwinął się na Florydzie. W ostatnim sezonie zasadniczym w 80 meczach zdobywał średnio 11,5 punktu, 3,2 zbiórki i 2,1 asysty, trafiając 35-proc. rzutów za trzy. Nieźle radził sobie także w fazie play-off. Jego wartość wzrosła.
Pozyskali go Cleveland Cavaliers, z którymi Strus podpisał nowy, czteroletni kontrakt, wart 63 miliony dolarów.
Rzucający trafił tam na zasadzie wymiany (sign-and-trade), w której udział udział wzięły jeszcze kluby San Antonio Spurs i Miami Heat.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa
Do Teksańczyków dołączą Cedi Osman oraz Lamar Stevens. Spurs dostaną ponadto wybór w drugiej rundzie draftu. Heat otrzymają również drugorundowy pick.
Niewykluczone, że Heat, którzy niedawno w Finałach NBA musieli uznać wyższość Denver Nuggets (1-4), dokonają wkrótce potężnej wymiany, pozyskując Damiana Lillarda.
Klub z Florydy niedawno przechwycił też wolnego agenta, byłego już podkoszowego Nuggets, Thomasa Bryanta.
Czytaj także:
Kluby wydały ponad miliard dolarów! Szaleństwo w NBA na początek wolnej agentury
Karuzela transferowa w polskiej lidze. Zaskakujący ruch mistrza!