To bardzo ważna wiadomość dla Golden State Warriors. Kanadyjski skrzydłowy, który przed rokiem w ogromnym stopniu przyczynił się do ich mistrzostwa, teraz wraca do składu.
Andrew Wiggins opuścił ostatnie 22 mecze zespołu. Jak donosi Shams Charania z The Athletic, powodem długiej absencji koszykarza miały być poważne problemy zdrowotne jego ojca, Mitchella Wigginsa.
Klub z San Francisco zachował się w tej sytuacji wzorowo i dał mu tyle czasu, ile tylko potrzebuje. Nikt na niego nie naciskał. Trener Steve Kerr podkreślał, że są w życiu ważniejsze rzeczy, niż koszykówka.
- Cudownie byłoby mieć go z powrotem, ponieważ chcemy stanowić całość i jestem przekonany, że on też chce być częścią tego wszystkiego. Ale wróci, kiedy będzie dla niego odpowiedni moment - zaznaczał niedawno w rozmowie z mediami lider Warriors, Stephen Curry.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: On się nic nie zmienia. Ronaldinho nadal czaruje
I ten moment nastał. Jak przekazał w poniedziałek Adrian Wojnarowski z ESPN, Wiggins wrócił już do miasta i wkrótce powinien dołączyć do zespołu. Podczas absencji, Kanadyjczyk codziennie trenował indywidualnie.
Wiggins w sumie w tym sezonie nie wystąpił w 42 meczach, miał też problemy ze stopą i chorował. Grał za to w 37 spotkaniach, zdobywając średnio 17,1 punktu i 5,0 zbiórki na 40-proc. skuteczności rzutów za trzy.
Warriors z bilansem 41-38 plasują się aktualnie na szóstym miejscu w Konferencji Zachodniej i walczą o bezpośredni udział w fazie play-off. Do końca sezonu zasadniczego zostały im trzy spotkania.
Czytaj także:
41 punktów różnicy w hicie NBA
Spore zamieszanie w PLK! Chodzi o brak Polaka
Czy powrót Wigginsa do składu Warriors okaże się kluczowy? 
