Najważniejsza była wygrana - komentarze po meczu Wisła - Artego

Dopiero w trzecim meczu ligowym pierwszą wygraną odniosła Wisła Can-Pack. W środowy wieczór odprawiła z porażką beniaminka ligi, bydgoskie Artego. Debiutanci nie mieli się jednak czego wstydzić, bo przez dwie kwarty prowadzili w miarę wyrównaną walkę z faworyzowanym zespołem z Krakowa.

Adam Ziemiński (trener Artego): Gratuluję wygranej zespołowi gospodarzy, który był pod presją, że musi wygrać w tym spotkaniu. No i zrealizował ten cel. Nam, na tą chwilę, brakuje argumentów, bo zespół Wisły poza większym doświadczeniem i zawodniczkami o lepszych parametrach fizycznych dziś wygrał też z nami tablicę i znacznie lepiej grał przeciwko strefie. Z czym ostatnio miał kłopoty. Biliśmy się na tyle, na ile było nas stać. Jesteśmy absolutnym debiutantem w lidze i mamy gro zawodniczek, które po raz pierwszy grają w ekstraklasie. Nie do końca trafiliśmy chyba z transferami Amerykanek i będziemy musieli dokonać zmian. Dla nas najważniejsze mecze to te z "dołem tabeli", bo je musimy wygrywać. Taka firma jak Wisła to dla nas, póki co, zbyt wysoki próg. Cieszę się z tego, że biliśmy się tutaj na tyle, na ile nas było stać. Nie odpuszczaliśmy, nie było zniechęcenia i za to dziewczynom dziękuję.

José Ignacio Hernandez (trener Wisły Can-Pack): Dla nas najważniejsze było wygranie meczu. Uważam, że wykonaliśmy o wiele lepszą pracę, niż w poprzednich meczach. Oczywiście graliśmy momentami dobrze, ale zdarzyły się też słabsze okresy. W dzisiejszym spotkaniu lepiej graliśmy w defensywie. Było wiele momentów bardzo dobrej gry w obronie. Grając znów przeciwko obronie strefowej pokazaliśmy o wiele większą cierpliwość w grze i to było pozytywne. Byliśmy dużo lepsi, jeśli chodzi o grę wysokich zawodniczek. Z tymi koszykarkami drużyna Artego miała duże kłopoty.

Justyna Janik-Kostanecka (zawodniczka Artego): Za dużo mieliśmy w tym meczu strat. Z nich wychodziły szybkie kontrataki i przeciwniczki odskakiwały nam wynikiem. Zabrakło nam zbiórek, zwłaszcza w obronie. To były główne dwa elementy, w których odstawałyśmy. Brakuje nam jeszcze doświadczenia na parkietach ekstraklasy, ale mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej i będziemy grać coraz bardziej pewnie.

Agnieszka Kułaga (zawodniczka Wisły Can-Pack): W końcu w trzecim meczu zafunkcjonowało to co ćwiczyliśmy na treningach. W pierwszym i drugim meczu nie potrafiliśmy rozbić strefy, a dziś nam się to udało. Wszystko zaczynało się od naszej lepszej obrony, z tego szły szybkie kontrataki. Kluczem do zwycięstwa były też nasze 23 asysty i tylko 11 strat. Grałyśmy zespołowo zarówno w ataku, jak i w obronie.

Źródło artykułu: