Szalona pogoń, wielki Conor Morgan. Pachniało gigantyczną sensacją w PLK!

PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Szymon Tomczak (P) i Kacper Młynarski
PAP / Sebastian Borowski / Na zdjęciu: Szymon Tomczak (P) i Kacper Młynarski

Mistrz stał pod ścianą, a wielka sensacja była o włos. Śląsk Wrocław potrzebował niemal cudu i on się stał. Najpierw udało się doprowadzić do dogrywki, a w niej nie pozostawić złudzeń ekipie Polskiego Cukru Startu Lublin.

Czy to w ogóle było możliwe, żeby we Wrocławiu doszło do gigantycznej sensacji? Śląsk w tym sezonie jeszcze nie przegrał i był murowanym faworytem.

Start z kolei nie wygrał żadnego meczu na wyjeździe, a w ostatnim występie skompromitował się we własnej hali ulegając Sokołowi Łańcut. Dodatkowo z mistrzem zagrał bez Klavsa Cavarsa.

A jak było w hali Orbita? Śląsk od początku miał delikatną przewagę, ale w po zmianie stron to goście ruszyli po swoje.

ZOBACZ WIDEO: To będzie najbardziej kontrowersyjny mundial w historii? Zaatakowano dziennikarza

Efekt? Doskonale dysponowany Scoochie Smith sprawił, że Start pięć minut przed końcem prowadził różnicą ośmiu punktów. W 38 było jeszcze 81:74 dla gości, ale wtedy Śląsk zaczął odwracać losy spotkania.

Czwartą kwartę zakończył serią 7:0. Na finiszu każda ekipa miała po akcji na wygraną, ale pomylili się Smith i Jeremiah Martin.

Dogrywkę od "trójki" rozpoczął Jakub Nizioł, a potem siedem punktów dorzucił zdecydowanie najlepszy gracz meczu Conor Morgan. Start nie był już w stanie się odgryźć, tym bardziej, że w dodatkowych pięciu minutach gry postawił na rzuty zza łuku, a w tym elemencie miał 0/7.

33 punkty (m.in. 5/11 zza łuku) i 15 zbiórek - takie double-double skompletował Morgan. To on wziął na siebie ciężar gry w ataku przy problemach ze skutecznością Martina (4/14 z gry). Swoją niemałą cegiełkę do sukcesu dorzucił też Nizioł (15 punktów, 10 zbiórek i sześć asyst).

Goście, którzy niemal cały mecz grali bez środkowego (Roman Szymański zagrał tylko 13 minut) byli o włos. Smith ostatecznie zaliczył 27 punktów. Start może żałować, że dotychczas niezawodzący Sherron Dorsey-Walker akurat we Wrocławiu nie mógł się wstrzelić (4/19 z gry)...

WKS Śląsk Wrocław - Polski Cukier Start Lublin 91:84 (23:20, 24:22, 15:24, 19:15, d. 10:3)

Śląsk: Conor Morgan 33 (15 zb), Jeremiah Martin 15, Jakub Nizioł 15 (10 zb), Aleksander Dziewa 14, Łukasz Kolenda 6, Daniel Gołębiowski 5, Szymon Tomczak 2, Mikołaj Adamczak 1, Artsiom Parakhouski 0.

Start: Scoochie Smith 27, Sherron Dorsey-Walker 15, Michał Krasuski 10, Mateusz Dziemba 9, Cleveland Melvin 8 (11 zb), Kregor Hermet 7, Bartłomiej Pelczar 4, Kacper Młynarski 4, Roman Szymański 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 WKS Śląsk Wrocław 30 22 8 2540 2344 52
2 King Szczecin 30 22 8 2600 2465 52
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2584 2426 50
4 Legia Warszawa 30 20 10 2536 2423 50
5 PGE Spójnia Stargard 30 18 12 2510 2462 48
6 Icon Sea Czarni Słupsk 30 17 13 2325 2221 47
7 Anwil Włocławek 30 17 13 2532 2395 47
8 Trefl Sopot 30 17 13 2468 2422 47
9 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 16 14 2561 2522 46
10 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 11 19 2464 2581 41
11 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 30 11 19 2292 2398 41
12 MKS Dąbrowa Górnicza 30 11 19 2544 2664 41
13 Polski Cukier Start Lublin 30 11 19 2414 2549 41
14 Tauron GTK Gliwice 30 10 20 2377 2516 40
15 Arriva Polski Cukier Toruń 30 9 21 2457 2618 39
16 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 8 22 2538 2736 38

Zobacz także:
Takiego lania Arka jeszcze nie miała. Ten transfer odmienił PGE Spójnię

Anwil rośnie! Derby dla Włocławka

Źródło artykułu: