Spójnia mocno ułatwiła zadanie Treflowi. Aż 15 spudłowanych rzutów wolnych stargardzian

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Żan Tabak i zawodnicy: Wells i Gordon
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Żan Tabak i zawodnicy: Wells i Gordon
zdjęcie autora artykułu

Trefl Sopot w pierwszej połowie meczu ze Spójnią miał spore problemy, ale poradził sobie z nimi po przerwie i tym samym odniósł kolejne zwycięstwo w EBL (91:79). Tymi, którzy znów poprowadzili Trefla do wygranej, byli Garrett Nevel i Glynn Watson.

Nie tak miał wyglądać debiut w barwach Spójni Courtneya Fortsona. Nowy rozgrywający stargardzian w Sopocie dopiero w końcówce zdobył trzy punkty, poza tym miał trzy straty, ale też pięć asyst, jednak przede wszystkim nie był w stanie poprowadzić swojej drużyny do wygranej. Trefl po przerwie zdominował wydarzenia w hali 100-lecia. Spójnia jednak mocno mu to zadanie ułatwiła, pudłując - w meczu przegranym dwunastoma punktami - aż 15 rzutów wolnych!

W pierwszej połowie kibice zgromadzeni na trybunach w Sopocie mieli okazję obserwować bardzo dobry i wyrównany mecz. W pierwszej kwarcie Trefl grał przede wszystkim zespołowo, podczas gdy goście wykorzystywali dobrą dyspozycję Karola Gruszeckiego i Isiaha Browna. Zupełnie inaczej wyglądało to w trakcie drugich dziesięciu minut.

Wtedy prym w ekipie Sebastiana Machowskiego zaczęli wieść Jordan Mathews i Paweł Kikowski. Ozdobą były też pojedynki podkoszowych - Wesleya Gordona wśród gospodarzy i Shawna Jonesa jeśli chodzi o gości. Podopieczni Żana Tabaka mieli natomiast duży problem z rzutami trzypunktowymi. Do przerwy trafili tylko jedną z dziesięciu prób, którą na punkty zamienił Rolands Freimanis. Mimo tego gospodarze przegrywali po 20 minutach tylko 40:43.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siatkarz romantyk. Taką niespodziankę sprawił partnerce

Po zmianie stron sopocianie bardzo szybko złapali dobry rytm gry. Wsad po linii końcowej Michała Kolendy, dwie udane akcje Gordona, który doskonale zbierał piłki na atakowanej tablicy (9 w całym meczu!) i o czas musiał prosić trener Spójni. Nic on jednak nie dał. Stargardzianie totalnie zatracili bowiem swoją skuteczność, i to nawet pudłując rzuty wolne, a gospodarze raz po raz trafiali za trzy.

Najpierw dobrze przymierzył Jarosław Zyskowski, później Garrett Nevels oraz Glynn Watson i zrobiło się już 60:48. Wtedy Machowski po raz kolejny poprosił o czas na żądanie. I ten ponownie nie przyniósł większych rezultatów. Trzecią kwartę Trefl wygrał bowiem aż 25:7 i po trzydziestu minutach spotkania sopocianie mieli aż 15 "oczek" przewagi.

To w czwartej kwarcie wzrosło nawet do dwudziestu punktów - na niecałe pięć minut przed końcem po celnych rzutach wolnych Gordona. Wtedy jasnym stało się, że Treflowi tylko prawdziwa katastrofa mogłaby zabrać zwycięstwo w tym starciu, ale nic takiego nie miało miejsca, choć Spójnia zerwała się jeszcze do ostatniego ataku.

Dwa wolne wykorzystał Mathews, za trzy trafił Kikowski, kontrę wykończył Gruszecki i Żan Tabak, nie chcąc ryzykować, poprosił o czas. Drobną niemoc gospodarzy przełamał Nevels - najpierw akcją 2+1, a chwilę później kolejnym wejściem pod kosz i tym samym praktycznie zamknął to spotkanie, w którym Trefl po zmianie stron udowodnił, że w tym sezonie należy do ścisłej czołówki Energa Basket Ligi.

Trefl Sopot - PGE Spójnia Stargard 91:79 (26:24, 14:19, 25:7, 26:29) Trefl:

Wesley Gordon 18 (14 zb.), Garrett Nevells 17, Glynn Watson 14, Cameron Wells 13, Jarosław Zyskowski 13, Rolands Freimanis 7, Michał Kolenda 7, Andrzej Pluta 2, Błażej Kulikowski 0.

Spójnia: Jordan Mathews 18, Paweł Kikowski 14, Karol Gruszecki 13, Shawn Jones 12, Isiah Brown 11, Brody Clarke 5, Courtney Fortson 3, Adam Brenk 2, Dominik Grudziński 1, Tomasz Śnieg 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
30
22
8
2540
2344
52
2
30
22
8
2600
2465
52
3
30
20
10
2584
2426
50
4
30
20
10
2536
2423
50
5
30
18
12
2510
2462
48
6
30
17
13
2325
2221
47
7
30
17
13
2532
2395
47
8
30
17
13
2468
2422
47
9
30
16
14
2561
2522
46
10
30
11
19
2464
2581
41
11
30
11
19
2292
2398
41
12
30
11
19
2544
2664
41
13
30
11
19
2414
2549
41
14
30
10
20
2377
2516
40
15
30
9
21
2457
2618
39
16
30
8
22
2538
2736
38

Obejrzyj także: PLK. Anwil Włocławek - King Szczecin 99:91 (galeria) >>

Źródło artykułu: