Powrót marzeń PGE Spójni i... Shawna Jonesa! Tak robi się niespodzianki

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Shawn Jones
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Shawn Jones

Anwil Włocławek nie może wyjść na prostą. Gdy wydawało się, że mecz z PGE Spójnią jest pod kontrolą, wszystko rozsypało się niczym domek z kart. Goście zanotowali wielki powrót, wygrali 81:78, a fani "Rottweilerów" mogli wzdychać do... Shawna Jonesa.

Zabrali swoich kibiców w szybką podróż z nieba do piekła koszykarze Anwilu Włocławek, którzy wypuścili z rąk wydawało się mecz, który kontrolowali.

Gracze PGE Spójni jednak nawet przez moment nie zwątpili, a rozpoczynając czwartą kwartę serią 18:2 sprawili, że sensacja stała się faktem.

W tym zrywie podopieczni Sebastiana Machowskiego trafili m.in. czterokrotnie zza łuku, a wielki fragment miał Adam Brenk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

Gdy zza łuku przymierzył Jordan Mathews... brat wielbionego we Włocławku w poprzednim sezonie Jonaha, Spójnia prowadziła nawet 74:65. "Rottweilery" do końca szarpały, ale w ostatnich trzech minutach nie wykorzystały... 7 z 8 rzutów wolnych i ich czwarta porażka w sezonie stała się faktem.

Szukając jednostki, która zawiodła w obozie Anwilu, nie trudno nie dostrzec występu Josha Bostica. 1/8 z gry, dwa faule, przechwyt i strata. Takie liczby jak na zawodnika, który miał być liderem delikatnie mówiąc - nie pasują.

PGE Spójnia miała z kolei dwóch wielkich bohaterów. Pierwszym był Isiah Brown, który flirtował z triple-double kompletując 24 punkty, osiem asyst i siedem zbiórek. Drugim doskonale znany w Hali Mistrzów Shawn Jones.

Śmiało można napisać, że bestia wróciła. Amerykanin zdominował strefę podkoszową. Miał 20 punktów i 15 zbiórek (drugie double-double z rzędu), z czego sześć w ataku. Widać, że jego forma z tygodnia na tydzień rośnie w siłę, a fani Anwilu mogli tylko patrzeć i... tęsknić.

Co do samej PGE Spójni, to ta drużyna w tym sezonie jest doskonałym synonimem słowa rollercoaster. Od wygranej w Warszawie z Legią, przez przegraną z GTK rzucając 59 punktów, do triumfu w gorącej Hali Mistrzów...

Anwil Włocławek - PGE Spójnia Stargard 78:81 (25:17, 19:20, 17:16, 17:28)

Anwil: Kamil Łączyński 19, Phil Greene 14, Josip Sobin 11, Marcin Woroniecki 11, Luke Petrasek 10 (11 zb), Michał Nowakowski 9, Dawid Słupiński 2, Josh Bostic 2, Daniel Dawdo 0, Szymon Szewczyk 0.

Spójnia: Isiah Brown 24, Shawn Jones 20 (15 zb), Brody Clarke 14, Adam Brenk 10, Paweł Kikowski 5, Jordan Mathews 5, Karol Gruszecki 3, Krzysztof Sulima 0, Tomasz Śnieg 0, Dominik Grudziński 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 WKS Śląsk Wrocław 30 22 8 2540 2344 52
2 King Szczecin 30 22 8 2600 2465 52
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2584 2426 50
4 Legia Warszawa 30 20 10 2536 2423 50
5 PGE Spójnia Stargard 30 18 12 2510 2462 48
6 Icon Sea Czarni Słupsk 30 17 13 2325 2221 47
7 Anwil Włocławek 30 17 13 2532 2395 47
8 Trefl Sopot 30 17 13 2468 2422 47
9 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 16 14 2561 2522 46
10 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 11 19 2464 2581 41
11 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 30 11 19 2292 2398 41
12 MKS Dąbrowa Górnicza 30 11 19 2544 2664 41
13 Polski Cukier Start Lublin 30 11 19 2414 2549 41
14 Tauron GTK Gliwice 30 10 20 2377 2516 40
15 Arriva Polski Cukier Toruń 30 9 21 2457 2618 39
16 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 8 22 2538 2736 38

Zobacz także:
Najlepszy mecz w sezonie Mateusza Ponitki!
Spurs wymęczyli pierwsze zwycięstwo. Jak wypadł Sochan?

Źródło artykułu: