W sześć lat od beniaminka do Ligi Mistrzów. Legia zaczyna wielką przygodę

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Geoffrey Groselle
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Geoffrey Groselle

Koszykarska Liga Mistrzów w stolicy Polski. Legia Warszawa w poniedziałek rozpoczyna rywalizację w europejskich pucharach. Na dzień dobry starcie z mistrzem Izraela. - To będzie uczta - zapowiada Łukasz Koszarek.

- Na pewno ważny dzień dla historii naszego klubu, to wielkie wyróżnienie któremu postaramy się sprostać - mówi przed poniedziałkowym meczem Łukasz Koszarek.

Na tą chwilę Legia Warszawa czekała bardzo długo - w końcu doczeka się upragnionego debiutu w Basketball Champions League.

Pierwszą próbę podjęto w 2019 roku, ale wtedy nie udało się przejść przez eliminacje - drzwi zamknęła wtedy Legii ekipa BK Niżny Nowogród. Teraz stołeczny team zapracował sobie na miejsce w tych rozgrywkach "z urzędu", sięgając po tytuł wicemistrza Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

W poniedziałek w tym historycznym spotkaniu podopieczni Wojciecha Kamińskiego zmierzą się z mistrzem Izraela, drużyną Hapoel UNET Holon. - Bardzo wymagający przeciwnik z wieloma świetnymi, atletycznymi i widowiskowo grającymi zawodnikami - mówi krótko szkoleniowiec.

Legia jednak też zbudowała solidny zespół, który ma powalczyć o niespodzianki. Największe oczekiwania są wobec Ray'a McCalluma, który jednak na wejściu w sezon gra poniżej tego, czego wszyscy by sobie życzyli.

Próba generalna wypadła blado - tak dla McCalluma, jak i całego zespołu. W czwartek na Torwarze Legii nie udało się bowiem ograć Śląska Wrocław w rewanżu za finały Energa Basket Ligi w poprzednim sezonie.

- Chcemy zagrać dużo lepiej niż w meczu ze Śląskiem, to przetarcie na Torwarze nam nie wyszło - zaznacza Kamiński. - BCL rządzi się swoimi prawami. Każde zwycięstwo czy ewentualna porażka ma znaczenie. Od początku bijemy się o pełną pulę.

Sytuację tylko nieco może ułatwić fakt, że w Warszawie nie zagra jeden z tych, którzy mieli być liderami zespołu. Mowa o znanym z występów w Rosie Radom C.J. Harrisie. Ten miał... pecha. Podczas jednego z meczu poślizgnął się na naklejce. Efekt? Kontuzja (uraz więzadła pobocznego piszczelowego) i minimum 2 miesiące przerwy.

Hapoel nawet pomimo tego braku ma jednak dużą siłę i potencjał. Nie tylko w ofensywie. - Na pewno grają zmienną obroną, czym mogą wprowadzić dużo zamętu w naszym ataku. Dużo biegają, grają głównie akcje pick-and-roll i to trzeba zatrzymać - tłumaczy Koszarek.

- Czeka nas koszykarska uczta - dodaje doświadczony rozgrywający, który w ostatnim czasie z Izraelem i trenerem Guy'em Goodesem ma bilans 2:0 z pojedynków... w reprezentacji. Koszarek to bowiem również dyrektor sportowy kadry, a Goodes prowadzi Izrael, z którym ostatnio dwa razy wygraliśmy (w el. do MŚ i na EuroBaskecie).

Spotkanie "na żywo" można zobaczyć na sport.tvp.pl oraz na antenie TVP Sport (od drugiej połowy). My zapraszamy na relację na WP SportoweFakty, którą znajdziesz -->> TUTAJ.

Legia Warszawa - Hapoel UNET Holon / poniedziałek 3 października, godz. 17:30

Zobacz także:
Trener ostro po klęsce. Te słowa wiele mówią
Nie mógł w to uwierzyć. Taki prezent dostał kadrowicz

Komentarze (0)