- Na pewno szkoda tego meczu - powiedział nasz reprezentacyjny skrzydłowy na konferencji prasowej po przegrany z Chorwacją meczu 69:72.
Reprezentacja Polski doskonale zaczęła. W pierwszej połowie rywale zdobyli zaledwie 21 punktów, a Biało-Czerwoni mieli nawet 11 "oczek" przewagi.
Po zmianie stron faworyt jednak zwarł szeregi. Najpierw serią 13:2 wrócił do meczu i objął prowadzenie, a pod koniec zaliczył serię trzech "trójek", które okazały się decydujące.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski wrócił do korzeni! Tylko spójrz na to
- Graliśmy zgodnie z naszym planem na ten mecz w 90 procentach i myślę, że te 10 procent to były proste błędy i musimy nad nimi pracować - przyznał popularny "Sokół".
Na czym polegały te proste błędy? - To było albo zagapienie, albo zapomnienie o czymś, chwila dekoncentracji - wyjaśnił.
Jak wypadł sam Sokołowski? Brakowało mu skuteczności (2 punkty i 1/7 z gry), ale w obronie dwoił się i troił. Finalnie jego linijka - obok dwóch "oczek" - to sześć zbiórek, cztery asysty, cztery przechwyty i blok.
Już w niedzielę na Biało-Czerwonych czeka wyjazdowe starcie z Austriakami. Tam potknąć się nie można. - Jedziemy tam wygrać mecz i zdobyć dwa punkty - skwitował wszystko krótko "Sokół".
Warto dodać, że Austriacy w czwartek przegrali na wyjeździe ze Szwajcarami 64:74.
Zobacz także:
To była przyczyna przegranej końcówki? "Nie może być wahania się"
"Za trzy dni możesz umrzeć". Reprezentant Polski usłyszał koszmarną diagnozę