W poniedziałek kolarze mieli do pokonania bardzo trudny, trzeci etap. Trasa z Santo Domingo de Silos do Picon Blanco liczyła prawie 203 kilometry (202,8 km). Na niej usytuowano trzy podjazdy, w tym finałowy o długości 7,6 km.
Ucieczka dnia w ośmioosobowym składzie: Joe Dombrowski, Lilian Calmejane, Kenny Elissonde, Tobias Bayer, Rein Taaramae, Julen Amezqueta, Jetse Bol oraz Antonio Jesus Soto szybko wypracowała sobie kilka minut przewagi.
Na ok. 67 kilometrów przed metą peleton miał dziewięć minut straty. Było więc wiadome, że wśród harcowników jest zwycięzca trzeciego etapu. Grupa główna wzięła się do roboty i strata prowadzących zmalała do czterech i pół minuty.
ZOBACZ WIDEO: Złoty medalista zareagował na przydomek nadany przez dziennikarza TVP. "Chciałbym sprostować"
Mimo to uciekinierzy walczyli pomiędzy sobą o wygraną. Jako pierwszy wystrzelił Lilian Calmejane. Szybko dojechali do niego jednak Joe Dombrowski, Kenny Elissonde, Julen Amezqueta i Rein Taaramae. Chwilę później Dombrowski wziął sprawy swoje ręce i przyspieszył tempo.
Nie wytrzymali go Amezqueta i Calmejane. Na niecałe trzy kilometry przed metą Dombrowskiemu i Elissonde zaczął uciekać Taaramae. Jak się później okazało to Estończyk został zwycięzcą trzeciego etapu. Na podium stanęli także Dombrowski i Elissonde. Rafał Majka tego dnia zajął 51. miejsce.
Rein Taamarae powtórzył sukces z 2011 roku, kiedy to wygrał czternasty etap Vuelta a Espana. Po poniedziałkowym trumfie został liderem cyklu. Rafał Majka w klasyfikacji generalnej plasuje się na 55. pozycji.
Zobacz też:
Tour de Pologne 2021. Ucieczka utarła nosa sprinterom!
Vuelta a Espana: kraksa kilka kilometrów przed metą. Majka znów ma pecha!