Prezes PZKol bez biurka. Komornik zabierze meble i sprzęt z toru kolarskiego w Pruszkowie

Facebook / PZKol FB / Na zdjęciu: kolarstwo torowe
Facebook / PZKol FB / Na zdjęciu: kolarstwo torowe

Biurko to tylko symbol. Gorzej, że zostanie zabrany sprzęt potrzebny do rozgrywania zawodów. A to zaledwie kilka dni po wywalczeniu przez polskich zawodników aż 17 medali podczas Młodzieżowych Mistrzostw Europy.

- W piątek (16 października - przyp. red.) przyjeżdżamy ciężarówką i pakujemy wszystkie ruchomości z toru w Pruszkowie, a następnie wywozimy je do magazynu - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty mecenas Jarosław Makarewicz, który reprezentuje Mostostal Puławy, firmę, której Polski Związek Kolarski jest winny grubo ponad 10 milionów złotych (historię tego długu znajdziesz pod artykułem).

Tor zostanie "ogołocony". Jeżeli komornik - na zlecenie wierzyciela - rzeczywiście zabierze wszystkie zajęte ruchomości, to organizowanie jakichkolwiek zawodów w Pruszkowie będzie utrudnione. A przecież w najbliższych tygodniach czekają nas: mistrzostwa Polski w konkurencjach nieolimpijskich, mistrzostwa Polski Elity, mistrzostwa Polski Masters oraz Orlen Grand Prix Poland. Czy się odbędą?

Ciężarówka na torze

- Te pierwsze zawody (w konkurencjach nieolimpijskich - przyp. red.) raczej nie, bo mają się zacząć 16 października, a my wtedy do budynku musimy wjechać ciężarówką, która wywiezie sprzęt - stwierdził Makarewicz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: była gwiazda narciarstwa szaleje na wakeboardzie

A co z mistrzostwami Polski Elity czy międzynarodowymi zawodami Orlen Grand Prix Poland? - Nie ma zagrożenia. Te zawody odbędą się na pewno, natomiast w związku z zabraniem całego sprzętu będziemy musieli wszystko wynająć od firm zewnętrznych, co spowoduje dodatkowe koszty - powiedział nam Konrad Ulanicki, prezes spółki "Arena", która zarządza pruszkowskim torem.

Z naszych informacji wynika, że takie wypożyczenie sprzętu będzie kosztowało nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Być może dojdzie nawet do tego, że organizatorzy zawodów będą musieli zwrócić się do... Mostostalu o wypożyczenie sprzętu, który został wywieziony z Pruszkowa. - Nie muszą nic wynajmować, mogą puszczać zawodników "z ręki", bez elektroniki, a używając stoperów - dodał Makarewicz. - Tylko, że wtedy cofamy się do średniowiecza.

Średniowiecze w Pruszkowie

To "cofnięcie się do średniowiecza" jest o tyle skandaliczne, że dosłownie kilka dni temu nasi zawodnicy przywieźli z Młodzieżowych Mistrzostw Europy we Włoszech aż 17 medali (o tym sukcesie przeczytasz m.in. TUTAJ >>)!  - To był piękny pokaz siły - mówi nam prezes PZKol, Krzysztof Golwiej. - Zajęliśmy piąte miejsce w klasyfikacji medalowej. Nasza młodzież dowiodła, że jest w znakomitej formie.

Kolarstwo torowe regularnie daje nam medale mistrzostw świata, a w perspektywie przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio mówi się o realnych szansach medalowych (choćby Daria Pikulik czy Mateusz Rudyk). A to wszystko jest wypracowane w ciągłej niepewności, jeżeli chodzi o przyszłość jedynego krytego toru w Polsce.

Wiosną 2020 roku - jeszcze przed wybuchem pandemii - ustalono, że tor pójdzie "pod młotek" (TUTAJ więcej szczegółów >>). Przedstawiciele Mostostalu mówili o zainteresowaniu torem ze strony Chińczyków, mieli wystartować w licytacji tego obiektu. - Koronawirus wszystko zatrzymał, również i te rozmowy - dodał Makarewicz. - Ale czas przypomnieć się firmie z Chin, czas znów usiąść do rozmów. Mostostal chce w końcu odzyskać pieniądze.

Prezes na zakupach w sklepie meblowym

Dług rośnie z godziny na godzinę. Obecnie wynosi prawie 11 mln złotych. Wszyscy zadają sobie pytanie, kiedy wierzyciel postanowi po prostu zamknąć tor na kłódkę. - Zawsze są obawy, że Mostostal w pewnym momencie zamknie cały tor, ale chciałbym podkreślić, że jesteśmy naprawdę wdzięczni im za to, iż tyle lat cierpliwie czekają na spłatę długu. Widać, że mają kolarstwo na sercu - dodał Ulanicki.

W tym samym tonie wypowiedział się Golwiej. - Długi trzeba spłacać i nie da się ukryć, że Mostostal ma do nas potężną cierpliwość - przyznał. - Jako związek nie mamy pieniędzy i na razie nie widać, aby to się zmieniło.

Golwiej będzie musiał odwiedzić jakiś sklep meblowy, bo w najbliższy piątek straci... biurko. - Symbolicznie je zabierzemy i wywieziemy do magazynu - poinformował Makarewicz.

- Szkoda, bo tłumaczyłem wierzycielowi, że te wszystkie meble mniej się zniszczą, jak będą w Pruszkowie, a nie gdzieś w nieogrzewanym magazynie - dodał Golwiej. - A moje biurko? No cóż, muszę sobie kupić nowe, bo przecież gdzieś trzeba podpisywać dokumenty.

Zadzwonili od nowego ministra
 
Jeszcze rok, dwa lata temu wydawało się, że sytuację uratuje państwo. Najpierw Witold Bańka, a potem Danuta Dmowska-Andrzejuk (czyli kolejni ministrowie sportu) deklarowali, że przyjrzą się możliwości zakupu toru przez Centralny Ośrodek Sportu. Takie rozwiązanie ratowałoby PZKol, a przede wszystkim pruszkowski tor przed ruiną. Mijały miesiące, a sytuacja się nie zmieniała.

Mostostal wysłał w końcu w czerwcu 2020 roku oficjalne pismo do premiera Mateusza Morawieckiego. Ten nie odpowiedział, a przekierował je do Dmowskiej-Andrzejuk. 25 sierpnia 2020 była już minister sportu odpowiedziała negatywnie. Generalnie nie ma możliwości, by COS spłacił dług.

- Bez pomocy polityków nie poradzimy sobie - powiedział mi Golwiej. - Potrzebna jest decyzja, która musi zapaść na najwyższych szczeblach władzy.

Po kilkunastu minutach od zakończenia rozmowy telefonicznej (odbyła się w czwartek wieczorem, 13 października), prezes PZKol zadzwonił do mnie jeszcze raz. - Mam nadzieję, że pan redaktor przyniósł mi szczęście. Tuż po naszej rozmowie zadzwonili do mnie z kancelarii nowego ministra, który zajmuje się sportem, pana Piotra Glińskiego i zapowiedzieli, że wkrótce zostaniemy jako PZKol zaproszeni na spotkanie, by porozmawiać o problemach polskiego kolarstwa. Mam nadzieję, że w końcu uda się coś konkretnego ustalić - poinformował mnie Golwiej.



Historia długu PZKol.
2007 - Mostostal Puławy wybudował tor kolarski w Pruszkowie za 92 mln zł. ale w związku ze zmianami, które wprowadziła Międzynarodowa Unia Kolarska (UCI) należało wykonać prace dodatkowe. Wartość - 5,3 mln zł. Faktura za prace dodatkowe nie została zapłacona.
2007-2016 - PZKol mimo wielu obietnic nie zdołał spłacić długu
grudzień 2016 - sąd podjął ostateczną decyzję, że PZKol ma oddać Mostostalowi Puławy cały dług z odsetkami, nieco ponad 9 mln zł
listopad 2017 - dług rośnie, wynosi ok. 10 mln zł, Rybak po raz pierwszy wprowadził do związku komornika
wiosna 2018 - Mostostalowi Puławy udało się odzyskać ponad milion złotych, dług spadł do poziomu mniej więcej 8,5 mln zł
maj 2018 - PZKol i Mostostal Puławy podpisały ugodę, na mocy której związek miał spłacić dług w ciągu dwóch lat, I ratę (300 tys. zł) ustalono na koniec września 2018, drugą - na koniec roku
wrzesień 2018 - PZKol nie zapłacił I raty ugody
listopad 2018 - Rybak na spotkaniu z ministrem sportu i prezesem PZKol obiecał, że zaczeka do końca roku z wprowadzeniem po raz drugi komornika
styczeń 2019 - PZKol nie zapłacił również II raty zgodnie z zawartą ugodą, prezes Mostostalu Puławy podejmuje decyzję o wprowadzeniu do związku komornika, dochodzi do spotkania z ministrem sportu w efekcie, którego Mostostal zgadza się znów zaczekać
wrzesień 2019 - dług znów wzrósł, do poziomu 10 mln zł, komornik sądowy dzień przed Orlen Grand Prix Polski okleja banderolami ruchomości (m.in. maszyny startujące oraz urządzenie do pomiary czasu) na pruszkowskim torze 
październik 2020 - zaległość wynosi już prawie 11 mln zł. Komornik zaplanował wywiezienie ruchomości (m.in. wielkiego telebimu, na którym wyświetlane są wyniki podczas zawodów) z toru w Pruszkowie.

Źródło artykułu: