Trzynaście marzeń - prezentacja Polaków w Tour de Pologne

Trzynastu Polaków stanie w niedzielę na Placu Trzech Krzyży w Warszawie na starcie Tour de Pologne. Każdy ma jakiś cel: taki mniejszy lub sięgający nawet końcowego zwycięstwa. Wszyscy będą poddani większej niż rywale presji. I ci z reprezentacji narodowej (8 zawodników), i ci z ekip ProTour (3), i grup drugiej kategorii Pro Continental (2).

W tym artykule dowiesz się o:

Maciej Bodnar, 24 lata; Liquigas:

Drugi sezon w wielkim kolarstwie, gloria mistrza Polski w jeździe na czas, ale jakoś tak... niemrawo. Młodszy z braci z Chrząstawy Małej nie został sklasyfikowany w dwóch wielkich wiosennych klasykach (Flandria, Roubaix), nie zdołał zadebiutować też w wielkim tourze. Narodowy wyścig niech będzie szansą na zaznaczenie tego roku do udanych.

Artur Detko, 26 lat; reprezentacja Polski, a na co dzień DHL-Author:

Nadzieja. Ten człowiek jest w wysokiej dyspozycji w tym sezonie. Radomszczanin wygrał Małopolski Wyścig Górski i Pomerania Tour, wcześniej nie notując podobnych wyników. W ubiegłym roku w wyścigach Dookoła Mazowsza i w Małopolsce triumfował Sapa, który po kolejnym popisie, ale już w Tour de Pologne, doczekał się pierwszego zagranicznego kontraktu. Co na to Detko?

Michał Gołaś, 25 lat; Vacansoleil:

Na ponad tydzień przed Tour de Pologne podpisując kontrakt z holenderską grupą zapełnił jedno brakujące miejsce w jej kadrze na nasz narodowy tour. O problemach finansowych w Amica Chips jeżdżący trzeci sezon w profesjonalnym peletonie zawodnik chce już zapomnieć. Wielka Nieszawka też ma swojego człowieka na wyścigu Dookoła Polski.

Bartosz Huzarski, 28 lat; ISD:

W maju we Włoszech zadebiutował w wielkim tourze, więc w naszym narodowym wyścigu ambicje ma już większe niż kiedyś: chce walczyć o podium. I dobrze, bo człowieka z Sobótki, wicemistrza kraju w jeździe na czas, stać już na coś więcej niż koszulka najlepszego wspinacza, którą wywalczył dwukrotnie. Teraz, w barwach włosko-ukraińskiej ekipy, gdzie mało kto wie o co chodzi, ma szansę udowodnić szefowi Scinto, że w ISD nie liczy się tylko Visconti.

Błażej Janiaczyk, 26 lat; reprezentacja Polski, a na co dzień Mróz:

"Wiecznie" drugi sprinter. W 2006 roku podpisał zawodowy kontrakt z włoską grupą 3C Casalinghi Jet, po nieudanej przygodzie z którą na tyle odnalazł się w koszulce polskiego Intel Action, że w 2007 roku po raz pierwszy wystąpił w Tour de Pologne. To jego drugi start i torunianin liczy na przełom w karierze.

Bartłomiej Matysiak, 24 lata; reprezentacja Polski, a na co dzień CCC Polkowice:

Na początku lipca zwycięstwem na etapie wyścigu Solidarności i Olimpijczyków odniósł największy sukces w karierze. Poprzeczka może więc być ustawiona jeszcze wyżej. To drugi występ byłego legionisty w narodowym tourze.

Jacek Morajko, 28 lat; reprezentacja Polski, a na co dzień Mróz:

Olimpijczyk z Pekinu. Umiejętność jazdy w górach potwierdził opolanin w tym roku, pierwszym w polskiej grupie, wygrywając klasyfikacje wspinaczy wyścigów: Szlakiem Grodów Piastowskich, Bałtyk-Karkonosze i Solidarności. Sześć lat spędził wcześniej w Portugalii, wygrywając jeden wyścig drugiej kategorii.

Maciej Paterski, 22 lata; reprezentacja Polski, bez kontraktu zawodowego:

Pokazał się w młodzieżowych Tour de l'Avenir i Giro delle Regioni, został stażystą ekipy Liquigas. To, czy będziemy mieli trzeciego Polaka w tej włoskiej grupie ProTour zależy także od Tour de Pologne, największego wyzwania w krótkiej jeszcze przygodzie z rowerem wychowanka Trójki Jarocin.

Marek Rutkiewicz, 28 lat; reprezentacja Polski, a na co dzień DHL-Author:

Dla niektórych wciąż jest nadzieją polskiego kolarstwa. Zgadza się tylko jeśli idzie o swoją historię pisaną w narodowym tourze, gdzie od trzeciego miejsca w 2002 roku tylko raz nie znalazł się w pierwszej dziesiątce. W ubiegłym roku był dziesiąty i taki wynik tym razem będzie sukcesem, bo olsztynianin dzisiaj nie przekonuje, sam zdając sobie z tego sprawę. Będzie desygnowanym liderem polskiej kadry i liczy co najmniej na etapowy triumf.

Marcin Sapa, 33 lata; Lampre:

Weteran, ale w światowej elicie dopiero pierwszy sezon. Gdy rok temu kręcił pedałami przed rozpędzonym peletonem, mógł tylko śnić, że gdy przyjedzie tam następnym razem, będzie miał w nogach Tour de France. Piękna historia sportowca, ale i wykształconego człowieka, który wydawało się, że skończy karierę jak wielu niewybijających się polskich kolarzy. Koninianin ma jedno zadanie: uciekać. W końcu go nie dogonią.

Tomasz Smoleń, 26 lat; reprezentacja Polski, a na co dzień CCC Polkowice:

Przed czterema laty był trzecim zawodnikiem klasyku Paryż-Tours dla młodzieżowców. To we Francji uczył się poważnego kolarstwa, ale wciąż tylko tego amatorskiego. Powracając w tym roku do Polski starł się z zawodowstwem na przeciętnym poziomie (wygrane etapy sprinterskie w Szlakiem Grodów Piastowskich i Małopolskim Wyścigu Górskim), a teraz czeka go wyzwanie narodowego touru. Wicemistrzostwem kraju dołączył do polskiej elity.

Sylwester Szmyd, 31 lat; Liquigas:

Wyspecjalizowanie w kolarstwie wyklucza dzisiaj praktycznie mówienie o najlepszym zawodniku, ale w polskich warunkach doprawdy nie ma dziś mocniejszego kolarza od bydgoszczanina. Jeden człowiek nawet cokolwiek wyśmienitymi występami (Giro d'Italia, Dauphiné Libéré, nawet Romandia) nie jest w stanie samodzielnie podnieść krajowego poziomu, ale ważne jest przynajmniej to reprezentuje sobą Szmyd. "Najlepszy górski gregario na świecie" i "Gattuso ekipy Liquigas" zapowiada walkę o zwycięstwo w polskim tourze. W jego przypadku nie są to słowa rzucane na wiatr.

Mateusz Taciak, 25 lat; reprezentacja Polski, a na co dzień Mróz:

Po wiosennym zwycięstwie w memoriale Trochanowskiego utrzymuje prowadzenie w klasyfikacji ProLigi, ale wyścig Dookoła Polski to już jednak ProTour. Trzykrotny z rzędu brązowy medalista mistrzostw Polski w jeździe na czas, wychowanek Jedynki Limaro Kórnik, w tym sezonie powrócił z Francji, gdzie ścigał się w amatorskiej drużynie, odnosząc nawet kilka zwycięstw.

Źródło artykułu: