"Małymi krokami cały czas do przodu..." - napisał na Instagramie Marek Konwa, mąż Katarzyny Konwy, również profesjonalny kolarz. Obok wpisu zamieścił nagranie z ośrodka rehabilitacyjnego. Na filmiku widać, jak 30-latka z pomocą balkonika pokonuje kilka kroków po korytarzu.
Koszmar Konwy i Rity Malinkiewicz miał miejsce 1 czerwca bieżącego roku. Kolarki jechały na pierwszy trening w ramach nowego projektu drugiej z zawodniczek - "RittRide for all". Na miejsce jednak nie dotarły. W Wilkowicach zostały potrącone przez nadjeżdżający z przeciwka samochód.
Konwa przeszła liczne operacje, m.in. zespolenia kręgosłupa, połamanej twarzoczaszki, rekonstrukcję nosa i języka. Na początku lipca szpitalną salę zamieniła na pokój w ośrodku rehabilitacyjnym w Limanowej. "Jestem wśród żywych. To jest cud" - pisała Konwa na początku sierpnia w mediach społecznościowych.
W gorszym stanie do szpitala trafiła Malinkiewicz. Zgodnie z ostatnimi informacjami, z 22 lipca, kolarka wciąż nie odzyskała przytomności.
Na leczenie i rehabilitację kolarek zbierane są pieniądze na aukcji internetowej. W pomoc zaangażowało się ponad 10 tys. internautów, którzy wpłacili 785 tys. zł (link do akcji TUTAJ). O zbieranie pieniędzy dla Polek apelowali m.in. profesjonalni kolarze - Peter Sagan, Vincenzo Nibali czy Mads Pedersen.
Zgodnie z ostatnimi ustaleniami prokuratury kolarki jechały prawidłowo. Auto prowadziła 58-latka. Miała odpowiednie uprawnienia do kierowania samochodem i była trzeźwa.
Czytaj też:
-> Kolarstwo. Remco Evenepoel rehabilituje się po makabrycznym wypadku. Pokazał, jak stawia pierwsze kroki
-> Wypadków rowerzystów mniej, ale ich liczba i bilans ofiar wciąż przeraża. "Zero zaufania do kierowców"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: płynęła ze... szklanką na głowie. Nieprawdopodobny wyczyn Katie Ledecky!