Tour de Pologne. Pascal Ackermann: Przekażę żółtą koszulkę Rafałowi Majce

PAP/EPA / Łukasz Gągulski / Pascal Ackermann okazał się najszybszy na finiszu w Krakowie.
PAP/EPA / Łukasz Gągulski / Pascal Ackermann okazał się najszybszy na finiszu w Krakowie.

W 2018 roku niemiecki sprinter niespodziewanie wygrał dwa pierwsze etapy (w Krakowie i Katowicach) Tour de Pologne. Teraz zaczął podobnie - jeden triumf już ma. Jak będzie w niedzielę, 4.08., przy "Spodku"?

[tag=69324]

Pascal Ackermann[/tag] nie dał najmniejszych szans rywalom podczas finiszu I etapu Tour de Pologne (szczegółową relację znajdziesz TUTAJ >>). W odpowiednim momencie wyskoczył zza pleców Fernando Gavirii i uniósł ręce w geście triumfu - po raz trzeci na polskiej ziemi. - Koledzy z zespołu (Bora-Hansgrohe - przyp. red.) doskonale mnie rozprowadzili - opisywał 25-letni zawodnik. - Zaufałem im, wybrali optymalny tor jazdy, Gaviria ruszył nieco wcześniej, więc wskoczyłem mu na koło i w odpowiednim momencie wykorzystałem swoją siłę.

To siódme zwycięstwo Niemca w tym roku. Po udanym Giro d'Italia (dwa wygrane etapy i triumf w klasyfikacji punktowej), Ackermann rozpoczął drugą część sezonu w sposób efektowny. - Giro kosztowało mnie wiele zdrowia i musiałem sobie zrobić przerwę - powiedział. - Byłem na wakacjach, trochę leniuchowałem, łapałem odpoczynek. Wyścig Dookoła Polski jest dla mnie pierwszym ważnym startem po czerwcowym Giro.

Tak kolarze Bory świętowali wygraną w Krakowie.

Być może to dopiero początek dominacji Ackermanna na polskich szosach i już w niedzielę (4.08.) Niemiec zgarnie kolejny "skalp", tym razem w Katowicach. Przed rokiem (2018) wygrał pod "Spodkiem", pokazując na mecie licznik z wartością ponad... 105 km/h (choć nie wiadomo, czy urządzenie nie przekłamało tej wartości).

- Finisz w Katowicach jest specyficzny - stwierdził. - Ostatnia prosta idzie dość mocno w dół, co powoduje niesamowite prędkości. A wtedy nie zawsze wystarczą umiejętności, a liczy się także szczęście.

Gdyby udało się Niemcowi w stolicy Górnego Śląska utrzymać żółtą koszulkę lidera, to... - Wierzę, że nie oddamy jej, jako Bora, już do końca - powiedział. - Będę ją nosił przez kilka dni, a potem w górach oddam Rafałowi Majce albo Davide Formolo, którzy są naszymi walczakami w klasyfikacji generalnej.

Ackermann podkreślił także ogromne zainteresowanie TdP. - Jest mnóstwo kibiców, którzy dopingują na całej trasie - opisał. - Dzięki temu, że w naszej ekipie jedzie Rafał, ale także Maciej Bodnar i Paweł Poljański to jako Bora czujemy wyjątkowe wsparcie w Polsce. Cieszymy się z tego, bo bardzo nam to pomaga.

Niedzielny (4.08.) etap będzie prowadził z Tarnowskich Gór do Katowic (153 km).

Marek Bobakowski, Kraków
Czytaj także: Tour de Pologne. Paweł Franczak: Ósme miejsce? To nie jest zły wynik >>

ZOBACZ WIDEO: 76. Tour de Pologne. Michał Gołaś zapowiada próbę ataku na jednym z etapów

Źródło artykułu: