W czerwcu 2024 roku opublikowaliśmy artykuł pt. "Ministerstwo zareagowało na nasze pytania. "Podjęliśmy działania" (TUTAJ przeczytasz go w całości >>), w którym opisywaliśmy możliwości, jakie przyniosła decyzja UNESCO, na mocy której rower został "instrumentem wychowania fizycznego na całym świecie".
To sukces Polaka, byłego kolarza, obecnie socjologa i zarazem pomysłodawcy Światowego Dnia Roweru - Leszka Sibilskiego. To właśnie on walczył o taką deklarację od dłuższego czasu. Dlaczego?
- Ta decyzja otwiera drzwi przed uczelniami na całym świecie, a w naszym kraju Akademiami Wychowania Fizycznego, by zmienić metodykę nauczania przyszłych nauczycieli wychowania fizycznego - mówił nam Sibilski. - Zmienić w taki sposób, by zajęcia z kolarstwa czy jazdy na rowerze pojawiły się w polskich szkołach. Obok piłki nożnej, siatkówki czy elementów lekkiej atletyki - dodawał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Mijał rywali jak tyczki. Tak gra "Benja Messi"
Najwyraźniej udało nam się zasiać ziarno, bowiem w ministerstwie infrastruktury doszło do pierwszego spotkania w tej sprawie. Wiceminister Stanisław Bukowiec i pełnomocnik ministra ds. rozwoju ruchu rowerowego - Piotr Kalisz - przez kilka godzin dyskutowali z przedstawicielami AWF-ów, innych ministerstw (m.in. sportu), samorządów, Polskiej Organizacji Turystycznej o strategii rozwoju edukacji rowerowej w naszym kraju.
"Nadchodzi przełom" - tak biuro prasowe ministerstwa, które zorganizowało pierwsze, historyczne spotkanie rozpoczęło wpis w social mediach (patrz poniżej).
- Na naszych oczach tworzy się historia - przyznał Sibilski, który również wziął udział w tej dyskusji. - To bezprecedensowa sytuacja, że rektorzy wszystkich sześciu Akademii Wychowania Fizycznego spotkali się i zjednoczyli w apelu o wprowadzenie edukacji rowerowej w szkołach podstawowych i średnich. To jest bardzo ważny krok w kierunku zdrowszej i bardziej zielonej przyszłości.
I dodał: - To również milowy krok w historii polskiego kolarstwa. Przecież wprowadzenie edukacji rowerowej do szkół spowoduje, że trenerzy będą mogli o wiele łatwiej wyłapać talenty na miarę Ryszarda Szurkowskiego, Lecha Piaseckiego czy Rafała Majki.
Rzeczywiście Sibilski ma rację. Program "Sportowe Talenty", które ministerstwa - sportu i edukacji - wspólnie prowadzą, w połączeniu z jazdą na rowerze podczas lekcji wychowania fizycznego, umożliwi rozwój polskiego kolarstwa, a w perspektywie zwiększenie naszych medalowych szans podczas igrzysk olimpijskich czy mistrzostw świata.
Czy to naprawdę działa? Wielka Brytania kilkanaście lat temu (w 2007 roku) wprowadziła do szkół program "Bikeability". "Rozwijanie umiejętności życiowych dzieci w wieku szkolnym, poprawa bezpieczeństwa na drogach, zachęcanie młodych ludzi do aktywności fizycznej, wyławianie talentów sportowych" - w taki sposób opisano główne cele tego projektu.
Efekt? Od 2012 roku Wielka Brytania wywalczyła kilkanaście medali olimpijskich w tej dyscyplinie sportu. Stała się kolarską potęgą. Medale to jednak nie wszystko. Brytyjski program podniósł bezpieczeństwo rowerzystów na drogach, ograniczył problemy zdrowotne dzieci i młodzieży, poprawił ich kondycję.
Czy taki sukces jest możliwy w naszym kraju? Jesteśmy na początku tej drogi.
Marek Bobakowski, dziennikarz WP SportoweFakty