Z pewnością nie tak wyobrażał sobie ostatnie dni Rafała Majki. Po upadku na dziewiątym etapie i problemach we wtorek (32. miejsce), także 11. etap nie ułożył się po jego myśli.
Polak zajął dopiero 37. lokatę na górskim odcinku z Albertville do La Rosiere i zanotował duże straty w klasyfikacji generalnej. Tylko w środę, do zwycięzcy Gerainta Thomasa stracił ponad 11 minut.
Na mecie Majka był mocno zawiedziony swoją jazdą i nie ukrywał tego w rozmowie z dziennikarzem "Przeglądu Sportowego". - Czułem się dzisiaj bardzo źle. Rok przygotowań i nic z tego nie ma - skomentował krótko Polak.
Kilka jego słów pojawiło się na profilu zawodnika grupy Bora-Hansgrohe na Facebooku.
- To był zły dzień. Nie wiem jeszcze dokładnie co nie zagrało, ale nie byłem dzisiaj sobą. Straciłem czas, który już raczej nie pozwoli na walkę o top 5 generalki. Nie załamuję rąk, ale chcę wyciągnąć wnioski i iść dalej - powiedział brązowy medalista z igrzysk olimpijskich w Rio.
Chociaż w generalce Majka spadł na 22. pozycję, wciąż możemy liczyć na jego sukcesy w tegorocznym Tour de France. Polak będzie mógł skupić się na zwycięstwach etapowych. Liderzy nie będą go pilnować, a to szansa na ucieczkę. W taki właśnie sposób Majka wygrał trzy etapy na TdF (dwa w 2014 i jeden w 2015).
W czwartek kolarzy czeka 175-kilometrowy etap z Bourg-Saint-Maurice do Alpe d'Huez.
ZOBACZ WIDEO Największy sukces 17-letniej Igi Świątek. "Czułam się już gotowa"