Afera w PZKol. Zbigniew Ziobro dla WP: Wyjątkowo bulwersujące doniesienia

Agencja Gazeta / Adam Stępień / Na zdjęciu Zbigniew Ziobro
Agencja Gazeta / Adam Stępień / Na zdjęciu Zbigniew Ziobro

Opisana na łamach WP SportoweFakty afera w Polskim Związku Kolarskim poruszyła nie tylko środowisko sportowe. Zarzuty są bardzo poważne. Głos w sprawie zabrał w rozmowie z WP minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

- Doniesienia na temat sytuacji w Polskim Związku Kolarskim są wyjątkowo bulwersujące. Szczególnie oburza fakt, iż przestępstwa na tle seksualnym miały być dokonywane na sportowcach, także tych nieletnich - powiedział Wirtualnej Polsce Zbigniew Ziobro.

- Jeśli te informacje by się potwierdziły, osoby za nie odpowiedzialne - bez względu na swoją pozycję - powinny odpowiedzieć przed sądem i ponieść surowe konsekwencje. Sprawa wymaga wyjaśnienia. Takie zawiadomienia płynące do prokuratury są sprawdzane ze szczególną starannością - dodał minister sprawiedliwości.

Cała sprawa ujrzała światło dzienne po publikacji rozmowy Marka Bobakowskiego z WP SportoweFakty z członkiem zarządu PZKolPiotrem Kosmalą. Wśród zarzutów stawianych przez niego są między innymi zastraszanie, seks z nieletnimi, a także gwałt.

W środowisku kolarskim panowała zmowa milczenia. Kosmala zdecydował się opowiedzieć o mrocznej stronie polskiego kolarstwa. Przeprowadzony w związku audyt miał ujawnić ewentualne nieprawidłowości finansowe. Przy okazji ujawniono porażające materiały natury obyczajowej.

- W każdym środowisku zdarzają się wątki miłosne, zdrady, różne sytuacje. Takie jest życie. Dopóki nie dochodzi do łamania prawa, to tak naprawdę takie "brudy" powinny być załatwiane bez rozgłosu. Między zainteresowanymi. Informacje, które zostały przedstawione prawnikom, mówią jednak o łamaniu prawa. Dlatego nie mogę milczeć. Z tych relacji jasno wynika, że dochodziło do czynności seksualnych z podopiecznymi, w tym z nieletnimi - powiedział Kosmala.

Na reakcję Ministra Sportu i Turystyki nie trzeba było długo czekać. Witold Bańka wezwał zarząd PZKol do ustąpienia, w przeciwnym razie zawiesi zarząd i wprowadzi kuratora.

Prezes PZKol Dariusz Banaszek zapewnia, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a wyników audytu nie znał. W poniedziałek zamierza powiadomić o sprawie prokuraturę. Nie chodzi jednak o seksaferę, a o słowa Kosmali pod jego adresem.

W niedzielę zarząd PZKol opublikował oświadczenie, w którym zakomunikował, że nie zamierza się podawać do dymisji i odcina od informacji przekazanych przez Piotra Kosmalę.

ZOBACZ WIDEO Lekarz sugerował Gollobowi zakończenie kariery. "To był pierwszy dzwonek, powinienem był zareagować"

Źródło artykułu: