32-latek w przeszłości czterokrotnie brał udział w naszym narodowym wyścigu i choć nigdy go nie podbił (najwyżej - ósmy - był dziesięć lat temu), to starty na polskich szosach wspomina z przyjemnością.
- To wyścig, który bardzo się rozwinął - mówi Nibali na łamach rowerymerida.pl. - Słyszałem o tym, że jego organizatorzy świetnie sobie radzą, a poziom Tour de Pologne staje się coraz wyższy. Ostatnio startowałem w nim w 2013 roku, gdy zaczynał się w Trentino i mieliśmy do pokonania Passo Pordoi. Pamiętam, że był to bardzo trudny wyścig.
Włoch to zwycięzca Tour de France (2014) oraz dwukrotny triumfator Giro d'Italia (2013, 2016). Polskim kibicom przypomniał się podczas wyścigu ze startu wspólnego na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, gdy uciekał razem z Rafałem Majką i Sergio Henao, a jego marzenia o medalu pogrzebał upadek na ostatnim zjeździe.
ZOBACZ WIDEO Serie A: triumf Napoli na San Siro! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]