25-latek na ostatnim podjeździe pod Puerto de la Quesera próbował atakować, najgroźniejszym rywalom jednak nie uciekł. Do mety faworyci dojechali w komplecie. Trzy pierwsze miejsca zajęli harcownicy - Nicolas Roche, Haimar Zubeldia oraz Jose Goncalves.
- Po "czasówce" czułem się bardzo źle, ale już w czwartek byłem zmotywowany - mówi Majka. - Powiedziałem sobie, że muszę spróbować. Mentalnie czuję się znacznie lepiej niż dwadzieścia cztery godziny temu. Mam nadzieję, że będą miał takie same nogi w sobotę. Dopiero ten etap będzie szalony.
Polak do zajmującego trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Joaquima Rodrigueza traci nieco ponad minutę. - Moim celem jest podium w Madrycie - podkreśla Majka. Liderem wyścigu jest Tom Dumoulin. Holender ma trzy sekundy przewagi nad Włochem Fabio Aru.