- Chcemy powrócić do starych wartości kolarstwa - mówi Giancarlo Brocci, organizator Giro dla amatorów. - A poprzez wartości rozumiem i te fizyczne i te moralne - dodał.
Bogatym materiałem do badań medycznych będą wyniki kontroli, jakie kolarze będą przechodzić przez cały czas trwania wyścigu, przez półtora tygodnia czerwca. Tę częścią zajmie się sztab Uniwersytetu w Sienie.
O co chodzi z powrotem do moralnych wartości kolarstwa? Zawodnicy będą pod "opieką" Akademii Wojskowej w Modenie. Używanie przez nich telefonów komórkowych będzie dozwolone tylko między 20.30 a 21. Absolutnie nie będą mogli korzystać z iPodów czy Playstation, a telewizję oglądać tylko w niektórych obszarach.
Z dużym uznaniem pomysł organizatorów przyjęła Włoska Federacja Kolarstwa. - Naszym celem jest maksymalna transparentność i czystość. Ten wyścig będzie to reprezentował - mówi prezydent federacji Renato di Rocco.
Brocci zapowiada, że Giro będzie nie tylko dla włoskich amatorów, ale i pozostałych nacji. - Wyścig będzie otwarty na reprezentacje innych państw, z których każde będzie mogło wystawić sześciu kolarzy - zdradził.
Zaproszenie na pewno dostaną Francuzi, Niemcy, Amerykanie, Rosjanie i Australijczycy, może Hiszpanie i Duńczycy. Tajemnicą na razie jest trasa przejazdu Giro dla amatorów. Zainteresowanie murowane. Podobną imprezę organizuje się przy okazji Tour de France.