Wicemistrz świata z 2007 roku czeka na rozpatrzenie swojej sprawy przez Amerykańską Agencję do Walki z Dopingiem (USADA). Page tłumaczy absencję na kontroli w Koksijde tym, że wycofał się z trasy wyścigu po upadku jakiego doznał na pięć okrążeń przed metą. Nikt nie poinformował go o konieczności przeprowadzenia badania moczu, choć w takich wypadkach organizator wysyła do zainteresowanych zawodników swoich ludzi, którzy mają o zgłoszeniu się na kontrolę ich powiadomić.
- Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, ale nie widzę tu jednak dużo powodów do wiary. Chcę tylko, żeby ten koszmar się skończył. Jeśli to [dyskwalifikacja] się stanie, z pewnością opuszczę dzień, który liczy się dla mnie najbardziej, mistrzostwa świata [w lutym] - powiedział 32-letni przełajowiec.
Page jeszcze w niedzielę ścigał się w Diegem w zawodach z cyklu Superprestige. W czasie trzeciego okrążenia wpadł na rywala, który z kolei zderzył się z bezmyślnym widzem. Amerykanin ukończył rywalizację na 28. miejscu. To mógł być jego ostatni wyścig. - To będzie koniec wszystkiego - powiedział o czekającej go, dwuletniej dyskwalifikacji.