-"Jestem w szoku - powiedział Riis dziennikowi "Ekstrabladet". Dodał, że wiadomość otrzymał o północy od prawnika Contadora. -Mogę mieć tylko nadzieję, że faktycznie niedozwolona substancja znajdowała się w jedzeniu, jak twierdzi Alberto.
-Dla zespołu jest to przypadek wyjątkowo nieszczęśliwy, ponieważ był on budowany wokół Contadora. Sytuacja ekonomiczna grupy nie powinna się jednak zmienić nawet, jeżeli Alberto zostanie ukarany, ponieważ w chwili badania nie był jeszcze w naszej grupie - podkreślił dyrektor w wypowiedzi dla "Jyllands Posten".
Gazeta nazywa przypadek kolarza "aferą befsztykową". Ocenia, że dla Riisa jest to wyjątkowo nieciekawa sytuacja i że team poniesie gigantyczną stratę, przynajmniej z punktu widzenia sportowego.
- Może być jednak gorzej; wycofanie się sponsorów może doprowadzić do upadku zespołu - uważa Alex Pedersen były dyrektor sportowy w zespole Riisa.
Wyjaśnił na łamach dziennika BT, że wszystko zależy, jakiego typu klauzule posiadają obecne kontrakty ze sponsorami. Jeżeli jednak wycofa się jeden lub nawet dwóch, pozyskanie nowych wydaje się niemożliwe i może oznaczać upadek ekipy.
Profesor uniwersytetu w Aarhus Verner Moeller, zajmujący się dopingiem twierdzi, że niezależnie od tego, jak się sprawa wyjaśni, to hiszpański kolarz jest na straconej pozycji.
- Contador właściwie już nie żyje, jest skończony. W sporcie nieważne jest, w jaki sposób substancja dostała się do organizmu. W przypadku Hiszpana to, czy substancja była w mięsie, czy stosował ją świadomie, jest mało istotne - zaznaczył.
Moeller napisał książkę pod tytułem "Kłamstwo na kłamstwie", w której opisuje sytuację Michaela Rasmussena w Tour de France w 2007 roku. Duński kolarz został wyrzucony z zespołu Rabo Bank na cztery etapy przed końcem, będąc zdecydowanym liderem wyścigu z przewagą ponad trzech minut przed Contadorem.
Powodem były podejrzenia o stosowanie dopingu, ponieważ Rasmussenowi udowodniono kłamstwo na temat miejsca pobytu podczas treningów i zarzucano unikanie kontroli antydopingowych. Duńska federacja kolarska zdyskwalifikowała go na dwa lata.
Meller podkreślił, że w wojnie z dopingiem jest tak, jak na prawdziwej wojnie, w której ofiarami padają niewinni cywile. Dlatego Contador pozostanie już na zawsze winny. Jeżeli z kolei nie zostanie ukarany i sprawa będzie wyciszona dla tak zwanego dobra sportu, to będzie znaczyło, że cała walka z dopingiem przestaje mieć sens - powiedział Moeller duńskiej agencji Ritzau.