W piątek 23 sierpnia odbył się siódmy już etap tegorocznej Vuelty a Espana, czyli jednego z największych kolarskich wyścigów świata. Uczestnicy mieli w tym dniu do pokonania trasę o długości 180,2 kilometrów między Archidoną i Kordobą. Trasa tego etapu w większości była płaska. Jedynie pod koniec kolarze musieli zmierzyć się około 15-kilometrowym wzniesieniem.
Biorąc pod uwagę profil trasy, trudno było się spodziewać ucieczki w początkowych fragmentach. Niespodziewanie jednak niedługo po starcie na samodzielny atak zdecydował się Xabier Isasa. Hiszpan zaczął odskakiwać od peletonu, nad którym zdołał wyprowadzić pokaźną, ponad 8-minutową przewagę.
Zawodnik teamu Euskaltel Euskadi mimo samotnej jazdy przez długi czas utrzymywał pewne prowadzenie. Dopiero w okolicach 60-tego kilometra peleton rozpoczął odrabianie strat i systematycznie zmniejszał różnicę czasową. Na 100 km przed metą wynosiła ona 5 minut i 20 sekund.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski jak za dawnych lat. "Jako rezerwowy emeryt dałem radę"
Kolarzom na trasie towarzyszył ogromny upał. Z pomocą przyszli... strażacy, którzy postanowili dać im nieco ochłody. W tym celu rozłożyli się z wozami strażackimi i wężami, z których posłali na zawodników orzeźwiający strumień.
Niedługo po wjeździe do Kordoby peleton dopiął swego i dogonił Isasę. Później rozpoczął się najciekawszy moment tego etapu, czyli walka ze wzniesieniem Alto del 14%. Tam rozpoczęły się już kolarskie szachy, pierwsze próby ucieczki i badanie nastrojów u rywali.
Na 20 km przed metą na atak zdecydował się Hiszpan Marc Soler. Przez pewien czas utrzymywał kilkunastosekundową przewagę nad grupką pościgową, która doścignęła go na 3,5 km przed metą. To zapowiadało niezwykle emocjonującą walkę o zwycięstwo.
Finalnie najlepszy w niej okazał się doświadczony Belg Wout van Aert, który na finiszowej prostej ograł kilkunastu rywali. Drugi na mecie był Czech Mathias Vacek, a trzeci Pau Muquel z Hiszpanii. Łukasz Owsian zajął 104. miejsce, a Kamil Gradek był 156. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej utrzymał Australijczyk Ben O'Connor, który ma niespełna 5-minutową przewagę nad Primozem Rogliciem.
Zobacz także:
Zdobyła sensacyjnie srebro dla Polski. A teraz taka decyzja
Polka wicemistrzynią świata juniorek. Na wyjazd... musiała zbierać pieniądze