Młody Belg mistrzem olimpijskim w jeździe na czas. Kwiatkowski dopiero w trzeciej dziesiątce

PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Michał Kwiatkowski
PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Michał Kwiatkowski

Remco Evenepoel zdobył złoty medal olimpijski w jeździe indywidualnej na czas. Na podium znalazł się również jego rodak Wout Van Aert. Dwójkę Belgów rozdzielił Włoch Filippo Ganna. Michał Kwiatkowski zajął odległe 23. miejsce.

Pół godziny po zakończeniu jazdy indywidualnej na czas pań na tej samej 32-kilometrowej trasie wokół Paryża została rozegrana czasówka panów w ramach igrzysk olimpijskich. Jedynym Polakiem w stawce 34 kolarzy był Michał Kwiatkowski, który w przeszłości był mistrzem naszego kraju w tej specjalności. Polak przed startem zapewniał, że da z siebie wszystko, aby osiągnąć jak najlepszy rezultat, ale jednocześnie zaznaczył, że dla niego ważniejszym celem jest wyścig ze startu wspólnego, który odbędzie się w sobotę 3 sierpnia.

Kilkadziesiąt minut wcześniej zmaganiom kobiet towarzyszyły silne opady deszczu (zobacz więcej). Niestety pogoda na trasie nie uległa poprawie, dlatego kolarze musieli jechać bardzo ostrożnie. Trudne warunki na trasie działały na korzyść Kwiatkowskiego, który jest bardzo dobrze technicznie jeżdżącym kolarzem. Mimo to ciężko było upatrywać Polaka w gronie faworytów do zwycięstwa, wśród których wymieniano przede wszystkim Włocha Filippo Gannę oraz dwóch reprezentantów Belgii Remco Evenepoela oraz Wouta van Aerta.

Evenepoel to aktualny mistrz świata w jeździe indywidualnej na czas, który przed tygodniem na 3. miejscu ukończył Tour de France. Nie było wiadomo, jak jego organizm sprawdzi się na igrzyskach po trzech tygodniach intensywnego ścigania, podczas gdy Ganna do olimpijskiej czasówki przygotowywał się już od dłuższego czasu. Van Aert Wielką Pętlę przejechał w nie najlepszej dyspozycji, ale do Paryża przyjechał bardzo zmotywowany, rozważając zastosowanie tzw. "pełnego przedniego koła" w swoim rowerze. Poza wymienioną trójką w gronie kandydatów do medalu upatrywano Szwajcara Stefana Künga, Amerykanina Brandona McNulty'ego czy młodziutkiego Brytyjczyka Joshuę Tarlinga.

ZOBACZ WIDEO: U polskiego kolarza wykryto insulinę. "Nie dotrzymał terminu"

Michał Kwiatkowski pojawił się na trasie jako jedenasty i szybko stało się jasne, że nie włączy się do walki o czołowe lokaty. Już na pierwszym punkcie pomiaru czasu zajmował odległą lokatę, a w drugiej części trasy nie zyskiwał. Na metę wpadł z czasem 38 minut 49 sekund, co wystarczyło na zajęcie dopiero 23. miejsca.

Pierwszym z grona faworytów na rampie startowej był Wout Van Aert, który zgodnie z przewidywaniami wystartował z założonym dyskiem na przednim kole. Belg uzyskał najlepszy wynik na pierwszym (14 minut 38 sekund) i drugim punkcie pomiarowym (25 minut 2 sekundy), zgłaszając aspiracje do medalu. Na linii mety zlokalizowanej na moście Aleksandra III uzyskał czas o 1 minutę lepszy od dotychczasowego lidera Szwajcara Stefana Bissegera i mógł ze spokojem oczekiwać na finisz swoich rywali.

Filippo Ganna na drugim punkcie pomiaru czasu uzyskał czas o niecałe 5 sekund gorszy od Van Aerta. Za to lepszy czas od swojego rodaka o 12 sekund wykręcił Evenepoel. Powoli zaczynało pachnieć dubletem dla Belgii.

W drugiej części trasy poprawił się młody Joshua Tarling. Mistrz Europy dotarł do mety z czasem zaledwie o 2 sekundy gorszym od Van Aerta. Wydawało się, że Belgom przypadnie złoty i srebrny medal. Filippo Ganna na mecie okazał się jednak szybszy od Van Aerta o niespełna 10 sekund i to on wywalczył srebrny medal.

Ostatni zawodnik na trasie olimpijskiej czasówki Remco Evenepoel sięgnął po złoty medal, uzyskując czas 36 minut 12 sekund (o 15 sekund lepszy od Ganny).

Zobacz też:
Paryż 2024: Starty Polaków w kolarstwie szosowym. Kto i kiedy powalczy?
Paryż 2024: Australijka ze złotym medalem w czasówce kobiet. Polki w drugiej dziesiątce

Komentarze (3)
avatar
Ico
28.07.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kwiato już jakiś czas jest cieniem siebie samego. 
avatar
B. Point
27.07.2024
Zgłoś do moderacji
10
9
Odpowiedz
Właśnie koalicja 13 grudnia zabiera się do zamknięcia kasy dla sportowców w Orlenie, bo nie może jej zabraknąć na cygarka i winko dla rudego i jego kumpli. 
avatar
gp56
27.07.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W naszym sporcie są tylko meteory. Brakuje systematycznej pracy.