W środę kolarze mieli do pokonania 198 kilometrów. Czekały na nich trzy premie górskie: Zameczek (II kategorii), Ochodzita (I) oraz Salmopol (I). Bardzo szybko zawiązała się ucieczka, która zbudowała dużą przewagę nad peletonem. Wśród śmiałków znaleźli się: Mick van Dijke, Bert van Lerberghe, Thomas de Gendt. Marcus Hoelgaard oraz Tobias Andresen.
Jeszcze na 30 kilometrów przed metą pięcioro uciekających zawodników miało przewagę 45 sekund nad peletonem. Później stopniowo różnica malała, ale dwóch kolarzy nie dało za wygraną. Hoelgaard i de Gendt stworzyli duet i rozpoczęli kolejny atak. Na początku jechali z zapasem 25 sekund nad główną grupą, ale jej siła okazała się za duża.
Około 13 kilometrów przed metą peleton zlikwidował ucieczkę, a ton jazdy nadawali zawodnicy Ineos Grenadiers, zespołu, w którym występuje Michał Kwiatkowski. Blisko czołówki trzymał się też lider całego wyścigu Matej Mohoric.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"
W peletonie przez jakiś czas trwało rozproszenie. Najprawdopodobniej przewrócił się jeden z motocykli, co nieco spowolniło kolarzy. Po chwili przestoju ci jednak wrócili na pełne obroty.
Ostatecznie finisz rozstrzygnął się poprzez sprint. Zwyciężył Marijn van der Berg, a tuż za nim do mety przyjechał Mohoric. Chwilę wcześniej miała miejsce fatalna kraksa, która wyłączyła z jazdy większość peletonu.
Na szczęście w czołówce do mety dojechał Kwiatkowski, który ostatecznie zajął czwartą lokatę. Tuż przed nim wyścig ukończył Joao Almeida. Tym samym Polak zachowuje szansę na wygraną w całym wyścigu. Obecnie przesunął się w "generalce" na trzecie miejsce. Prowadzi wciąż Mohoric.
Czytaj także:
Oferowali kolarzom ciasteczka. Zobacz, jak to się zakończyło