Organizatorzy tegorocznego Giro d'Italia muszą zmagać się z trudnymi warunkami atmosferycznymi. Z powodu opadów deszczu i niskich temperatur zdecydowano się zgodzić na prośby kolarzy i skrócono 13. etap. Zamiast 199 kilometrów, kolarze pokonają zdecydowanie krótszy dystans.
"Biorąc pod uwagę niekorzystne warunki pogodowe, zwłaszcza we włoskiej części, komisja postanowiła spełnić prośby kolarzy i zastosowała protokół ekstremalnych warunków pogodowych. W związku z tym 13. etap został skrócony" - przekazano w oficjalnym komunikacie.
"Zerowy" kilometr zlokalizowano w Le Chable przy wjeździe na Croix de Couer. Pozostała część etapu pozostanie bez zmian. Taką decyzję podjęto w obawie o bezpieczeństwo zawodników. Tym samym trasa 13. etapu miała "zaledwie" 75 kilometrów.
Była jednak bardzo wymagająca. Zawodnicy najpierw musieli wjechać pod Croix de Couer (2174 m n.p.m.), następnie mieli do pokonania długi zjazd, a etap wieńczył podjazd pod Crans Montana (1456 m n.p.m.).
W trudnych warunkach najszybszy był Einer Rubio, który po ataku na ostatnich metrach pokonał towarzyszy ucieczki Thibauta Pinota (Groupama-FDJ) i Jeffersona Alexandra Cepedę (EF Education-EasyPost). Liderem wyscigu pozostał Geraint Thomas.
Czytaj także:
Szalona scena na Giro! Nagle wycelował w maszynistę [WIDEO]
Jechał z dużą prędkością. I wtedy stało się to
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"