Pojedynek odbył się na zasadach K-1, a jego wyraźnym faworytem był doświadczony Francuz. Jak twierdzi Polak, pierwotnie walka miała odbyć się w formule MMA, ale organizatorzy z czasem zmienili reguły głównego starcia swojej gali.
- W pierwszej akcji wjechałem w niego i dostał. Potem przycisnąłem go do lin. Sędzia przerwał. Kopał bardzo mocno, bo jego ciosy nie robiły na mnie wrażenia. Obaliłem go i dostałem upomnienie. Potem jeszcze raz dostałem upomnienie. A potem się zablokowałem i po każdej jego mocnej akcji się wywracałem. Zrobili trzy liczenia i tyle - podsumował swój występ Wojciech Buliński w rozmowie z fightsport.pl.
Jerome Le Banner miał w kwietniu tego roku zmierzyć się z Marcinem Różalskim na gali DSF Kickboxing Challenge w Warszawie. Starcie z "Różalem" po raz trzeci w historii nie doszło jednak do skutku ze względu na kontuzję "Geronimo". Wcześniej do ich pojedynku próbowała doprowadzić federacja KSW.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #24: dyrektor KSW rozwiewa wątpliwości w sprawie Szostaka