MŚ w darcie: Krzysztof Ratajski znów bez zwycięstwa. Polak nie wykorzystał wielkiej szansy

Getty Images / Jordan Mansfield / Na zdjęciu: Krzysztof Ratajski
Getty Images / Jordan Mansfield / Na zdjęciu: Krzysztof Ratajski

Krzysztof Ratajski nie odniósł we wtorek pierwszego w karierze zwycięstwa w PDC World Darts Championship. Polak przegrał na inaugurację mistrzostw świata w pięciu setach z Japończykiem Seigo Asadą, choć prowadził już 2-0.

W grudniu 2017 roku Krzysztof Ratajski zadebiutował w mistrzostwach świata federacji PDC, ale już w I rundzie zatrzymał go Anglik James Wilson. Teraz pochodzący ze Skarżyska-Kamiennej 41-latek trafił na Seigo Asadę, który do turnieju dostał się poprzez krajowe eliminacje. Japończyk to jeden z cenionych graczy w Azji, ale sporadycznie pojawia się w Europie, gdzie odbywają się najważniejsze imprezy.

"Polski Orzeł" zdawał się być faworytem meczu rozgrywanego w londyńskim Alexandra Palace. W pierwszym secie panowie nie prezentowali wysokiego poziomu. Ich średnia lotek była dosyć niska, do tego obaj mieli problemy z kończeniem poszczególnych legów. Polak zachował jednak spokój przy stanie 2:2 i zwieńczył seta przełamaniem.

Po krótkiej przerwie na reklamy Ratajski jakby złapał wiatr w żagle. Dobrze otworzył drugiego seta, schodząc ze 101 punktów. Nasz reprezentant zaatakował w czwartym legu, którego zaczynał Asada. Polak rzucił pierwszą "180", po czym przełamał Japończyka, wieńcząc ostatecznie seta. W tym momencie prowadził już 2-0 w całym meczu i był o krok od II rundy.

Ale reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni nie panikował. Dobrze zaczął trzecią odsłonę i utrzymał nerwy na wodzy w piątym legu, którego skończył podwójną "20". W czwartym secie doszło do trzech przełamań, z których dwa były dziełem Japończyka. Ratajski nie popisał się wtedy w trzecim legu, marnując kilka lotek na wagę prowadzenia 2:1 w secie. Po chwili Asada doprowadził do wyrównania stanu meczu, wygrywając czwartego lega.

Ratajski nie wykorzystał swoich szans w decydującej partii. Zaczął ją od przełamania, ale szybko oddał prowadzenie. Przy stanie 1:1 w piątym secie Polak znów miał problemy z zakończeniem lega i sprezentował rywalowi wygraną. Japończyk poszedł za ciosem w kolejnym legu i schodząc 96 punktów zakończył spotkanie wynikiem 3:2 w setach (2:3, 1:3, 3:2, 3:1, 3:1).

Asada, który cieszył się z pierwszej wygranej na najważniejszym turnieju sezonu, powalczy o III rundę mistrzostw świata federacji PDC już w środowy wieczór. Jego przeciwnikiem będzie rozstawiony z "dziewiątką" Anglik James Wade.

ZOBACZ WIDEO: "Piłka z góry". Ajax rewelacją Ligi Mistrzów. "Nie muszą sprzedawać, ale..."

Komentarze (1)
avatar
yes
18.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czytam, że są to Mistrzostwa świata. Nie jest łatwo o zwycięstwa.