32-letni pięściarz jest zdania, że boksował bardzo dobrze i nie ma sobie zbyt wiele do zarzucenia. - Zaprezentowałem się świetnie i według mnie zrobiłem wystarczająco dużo, by zasłużyć co najmniej na remis - stwierdził Steve Cunningham.
Jeden z serwisów zacytował też wypowiedź Amerykanina, z której wynika, jakoby jeden z nokdaunów był dziełem przypadku. - Chwiałem się po dobrym uderzeniu, ale to było tylko poślizgnięcie. Ring był mokry jeszcze po poprzedniej walce.
Cunninghamowi nie odpowiadała też atmosfera podczas gali. - Tomasz mógłby tam po prostu stać, a publiczność i tak by wiwatowała. Cokolwiek by nie zrobił, oni nagradzali to okrzykami i brawami... Arbiter punktowy, który dał Adamkowi zwycięstwo w stosunku 116:110 nie powinien być więcej dopuszczony do sędziowania walk - stwierdził.
Nietrudno domyślić się, że obóz Amerykanina jest żądny rewanżu. - Witryny i fora internetowe na całym świecie wychwalają walkę Cunningham - Adamek. Nie tylko fani twierdzą, że był to świetny pojedynek i powinien być powtórzony - prawie każda relacja prasowa mówi, że byliśmy świadkami konfrontacji, która będzie kandydować do miana walki roku 2008 - twierdzą ludzie z otoczenia Cunninghama.
Czy zorganizowanie starcia rewanżowego jest w najbliższym czasie możliwe? Najprawdopodobniej nie, bowiem Polak jest bliski pojedynku z BJ Floresem. Stosowne dokumenty trafiły już do federacji IBF i wszystko wskazuje na to, że wkrótce Tomasz Adamek skrzyżuje rękawice z niepokonanym dotąd Amerykaninem. 29-letni bokser z Arizony stoczył na zawodowym ringu 22 walki. 21 z nich wygrał (13 przed czasem), a jeden raz orzeczono remis (w starciu z Semisi Bloomfieldem).
Polak natomiast ma na koncie 36 zwycięstw (24 przed czasem) i jedną porażkę. 3 lutego 2007 roku pokonał go Chad Dawson.