Braciom Kliczko brakuje już tylko tytułu organizacji WBA, dzierżonego przez "Bestię ze Wschodu". Czy Witalijowi uda się niejako ubiec Andrzeja Gołotę i skrzyżować rękawice z rosyjskim gigantem?
- Wałujew jest największym czempionem w historii. Jest ogromny i niebezpieczny, to nie byłaby dla mnie łatwa przeprawa. Chciałbym jednak, by każdy z czterech pasów należał do nas. Zobaczmy więc, kto jest najsilniejszy i najlepszy. Możemy to zrobić w Kijowie, Moskwie, Londynie, bez znaczenia. Musielibyśmy to zrobić na jakimś stadionie, który pomieściłby 40 tysięcy ludzi, a może i więcej - powiedział Witalij Kliczko.
Pojedynek Ukraińca z Nikołajem Wałujewem byłby prawdziwym hitem wagi ciężkiej. Pogromca Samuela Petera doznał w zawodowej karierze tylko dwóch porażek, natomiast "Bestia ze Wschodu" schodziła z ringu pokonana zaledwie raz.
Do zakontraktowania walki jest jednak bardzo daleko. Kliczko jest tylko jednym z bokserów, którzy chcieliby odebrać Wałujewowi mistrzowski pas. Już wcześniej swój akces do starcia z Rosjaninem zgłaszali Rusłan Czagajew i 46-letni Evander Holyfield. Obóz Rosjanina preferuje natomiast pojedynek z Andrzejem Gołotą.
Wiele rozstrzygnie się po piątkowej walce Polaka z Rayem Austinem. Jeśli podopieczny Sama Colonny zatriumfuje w chińskim Czengdu, wówczas jego szanse na starcie z "Bestią ze Wschodu" znacznie wzrosną.