Wieszczek odda swój brąz na licytację, a zdobyte pieniądze zostaną przeznaczone na leczenie synka Krzysztofa Wiłkomirskiego. - Na pomysł oddania medalu Krzyśkowi wpadłam razem z Moniką Michalik. Zadzwoniłam do niego jeszcze w Chinach, potem spotkaliśmy się na lotnisku. Dowiedziałam się na czym sprawa tak naprawdę polega - powiedziała zawodniczka w rozmowie z Faktem.
- W czwartek oddałam Krzyśkowi swój medal. Trzeba zrobić z niego replikę. Oryginał zostanie przekazany na aukcję, z której dochód zostanie przeznaczony na konto fundacji, z którą współpracuje Krzysiek. Oddałam też misia, którego ktoś rzucił mi z trybun zaraz po ostatniej walce w Pekinie - dodała Wieszczek przyznając, że nie będzie jej żal rozstawać się z medalem wiedząc, że może w ten sposób komuś pomóc.