Obaj bokserzy zaprezentowali się w stolicy Dolnego Śląska, gdzie odpowiadali na pytania dziennikarzy, pozowali do zdjęć oraz rozdawali autografy. Spotkanie Witalija Kliczki z Tomaszem Adamkiem było spokojnie, a pięściarze darzyli się nawzajem sporym szacunkiem. - Znam jego umiejętności, mocne strony, ale najważniejsze w boksie jest mieć serce do walki. On je posiada. Ma dobre uderzenie w podbródek - komplementował Polaka ukraiński mistrz. - Dla mnie to dobre pytanie, jak długo będzie trwała walka. Kiedy [Adamek] jest w dobrej formie nie jest łatwo go uderzyć - dodał.
Adamek uważa, że nie ma nic do stracenia i zapowiada, że nie przestraszy się rywala. - O tym, że jestem wojownikiem, to wszyscy wiedzą w środowisku bokserskim. Kiedy wchodzę do ringu nigdy nie myślę, że kogoś znokautuję. Mówię, że wygram walkę, bo taki już jestem. Jestem wielkim wojownikiem. Przeżyłem wiele ciężkich walk i przetrwałem nawet ze złamanym nosem. Myślę, że mało kto dokonał takiej rzeczy. Kiedy przyszedłem do wagi ciężkiej, to w ogóle nie dawano mi szansy. Uważano, że nie przetrwam żadnej walki. Szedłem w górę i w górę. Mamy nowy team i wiele się nauczyłem. Zaczęli dostrzegać moją szansę i bardzo cieszę się, że szybko dogadaliśmy się z teamem Kliczko. Ja nie mam nic do stracenia. Idę po pas. Zawsze ten co broni, to się bardziej obawia, ponieważ może go stracić - przyznał polski bokser.
Od lewej: Kliczko i Adamek / Fot. B.Zimkowski
Dziennikarze pytali polskiego pięściarza, dlaczego dopiero teraz zdecydował się na walkę z Kliczko. - Gdy przyszedłem do wagi ciężkiej to trochę czasu minęło. Myślę, że jestem w optymalnym wieku - w grudniu skończę 35 lat. Nie chcę wchodzić do ringu w wieku 45 lat. Mogę być dziadkiem w przyszłości i chciałbym się poświęcić rodzinie. Także mam czas. Teraz czuję się najsilniejszy, moja kariera idzie w górę, więc powtarzam jeszcze raz - nie mam nic do stracenia - odpowiadał.
Kliczko nie chce porównywać polskiego pięściarza do swojego innego rywala, z którym już dotychczas walczył. - Mam trochę doświadczenia z walk zawodowych i amatorskich. Muszę powiedzieć, że każdy bokser jest inny. Wzrost nie jest ważny. Tak jak mówiłem - w boksie ważne jest serce - twierdził.
Ukrainiec jest wyraźnie wyższy od Polaka. Jak zatem pokonać Kliczkę? - Witalij jest wyższe ode mnie, więc musimy go oszukać jak kot myszkę. Mamy do walki 12 tygodni. Niebawem zaczynamy przygotowania i będę gotowy na 10 września. Podchodzę do walki z laickim spokojem. On jest potrzebny i ja go posiadam. Jeśli go zabraknie to wtedy kończę karierę i zajmę się czymś innym - zakończył Tomasz Adamek.