"Przegląd Sportowy" poinformował, że NIK złożyła zawiadomienie do prokuratury dotyczące decyzji Kamila Bortniczuka o przyznaniu dotacji dla Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN). Zgodnie z raportem NIK, wniosek PZPN o dofinansowanie nie spełniał wymogów formalnych.
Sam Bortniczuk twierdzi, że o zawiadomieniu nie wiedział, a wszystkie dokumenty związane ze sprawą wskazują na legalność działań.
W zawiadomieniu NIK podkreślono, że dotacja w wysokości 186 tys. zł miała wspierać projekt "Narodowego Centrum Szkolenia, Badań i Treningu Piłki Nożnej". Dokumenty NIK stwierdzają, że PZPN nie przedstawił pełnych uprawnień do dysponowania nieruchomością, co miało być podstawą do odrzucenia wniosku.
ZOBACZ WIDEO: Parada sezonu? Niewykluczone. Jak on to wyjął?!
Bortniczuk, minister sportu w latach 2021-2023, zaprzecza tym oskarżeniom i uważa, że decyzje podjęto zgodnie z jego kompetencjami. Podkreśla również, że dotacja ostatecznie nie została przez PZPN wykorzystana, co, według niego, znacząco zmienia kontekst sprawy.
W styczniu 2024 roku, nowy minister sportu, Sławomir Nitras unieważnił obietnicę wsparcia dla PZPN. Nitras tłumaczył w mediach, że decyzja Bortniczuka miała być podjęta z naruszeniem prawa, a wniosek PZPN miał być złożony w sposób "niechlujny i niekompletny".
Były minister pozostaje jednak pewny swojej niewinności, zaznaczając, że szczegółowa dokumentacja w ministerstwie potwierdza zgodność działań z obowiązującymi przepisami. -Wszystko było zgodne z prawem - mówi Bortniczuk, odnosząc się do decyzji podjętych w ramach programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu.