W trakcie Igrzysk Paralimpijskich Paryż 2024 prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżyła Róża Kozakowska. Polka w konkurencji rzut maczugą pobiła rekord świata i z wynikiem 31,30 m miała sięgnąć po złoty medal. Niestety po chwili zawodniczka została zdyskwalifikowana, a jej rzut został unieważniony ze względu na nieregulaminowy rozmiar poduszki ortopedycznej (o kulisach pisaliśmy TUTAJ).
Co więcej, Kozakowska nie mogła uczestniczyć w konkurencji pchnięcia kulą, ponieważ przy rzucie maczugą doznała poważnej kontuzji barku. Okazuje się, że Polka przeszła operację nieco ponad miesiąc po rywalizacji w Paryżu.
Na swoim koncie na Facebooku Kozakowska ujawniła, że nie wszystko poszło po jej myśli. Do tego wrzuciła zdjęcia zoperowanego barku (zobacz niżej).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
Operacja była "dłuższa i cięższa niż przewidywano". W jej trakcie okazało się, że zniszczenia w barku Kozakowskiej są większe, a samą operację polska paraolimpijka zniosła "bardzo ciężko".
"Teraz jestem w domu i jest lepiej. Przez 6 tyg. bez ruchu, w temblaku. Po 6 tyg. dopiero pomalutku i delikatnie będziemy z fizjoterapeutą ćwiczyć ruchy. Wierzę, że będzie dobrze" - dodała 35-latka.
Przypomnijmy, że Kozakowska ma już na koncie medale olimpijskie. W Tokio sięgnęła po złoto w rzucie maczugą i srebro w pchnięciu kulą. Jak sama zapowiada - zamierza rywalizować także za 4 lata w Los Angeles.