Włodzimierz Szaranowicz w 2019 r. ogłosił, że przechodzi na emeryturę. Komentator i dziennikarz sportowy TVP (związany z Telewizją Polską od 1977 r.) od czterech lat cierpi na chorobę Parkinsona (samoistną i postępującą chorobę ośrodkowego układu nerwowego).
- Całe życie byłem sprawny jak młody bóg. A gdybym teraz chciał dogonić autobus albo przeskoczyć dwa schody, byłby to dla mnie nie lada wyczyn. Przez kilkadziesiąt lat regularnie siadałem na rower. Wie pan, jak wyglądała moja ostatnia jazda? Dojechałem pod bramę domu i się przewróciłem. Dość mocno się poobijałem. Lekarz powiedział, że z rowerem trzeba się rozstać - zdradził 75-letni Szaranowicz w rozmowie z Dariuszem Faronem z WP SportoweFakty.
Były wieloletni dyrektor redakcji sportowej Telewizji Polskiej i kanału TVP Sport dodał, że Parkinson, który atakuje mięśnie i aparat ruchu, jest jak walka bokserska - w pierwszej rundzie wszystko jest w porządku, potem człowiek słabnie.
- Mam nadzieję, że nie grozi mi nokaut. Choroba objawiła się dość drastycznie. To było jak uderzenie biczem. Ktoś nieznany w twoim życiu zaczyna ingerować, podpowiadać, w końcu dominować. Muszę znosić jego obecność, choć wiem, że w końcu zniszczy mnie i moją osobowość. Muszę go tolerować mimo jego obcesowej brutalności. Zmęczenie, niepewny chód, pochylona, zgarbiona sylwetka - niekiedy wydaje mi się, że jestem już tylko wspomnieniem o sobie sprzed lat - podkreślił.
Legendarny sprawozdawca - jak sam przyznał - teraz funkcjonuje na wolnych obrotach i zmniejszonym tempie życia. Nie ma już od życia wielkich oczekiwań.
- Ostatnio pomyślałem, że naprawdę mam coraz mniej czasu. Czuję się jak dzieciak, który wygrał paczkę cukierków. Na początku jadł je szybko, ale kiedy zobaczył, że zostało ich niewiele, zaczął się nimi delektować - podsumował (cały wywiad z Szaranowiczem - TUTAJ).
Zobacz:
Szaranowicz bez wątpliwości w sprawie Babiarza. Mówi, co powinna zrobić TVP
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!