22 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła inwazję zbrojną na Ukrainę. W reakcji na to zdarzenie wiele międzynarodowych federacji wykluczyło rosyjskich i białoruskich (z uwagi na wsparcie wojny przez ten kraj) sportowców z organizowanych przez siebie rozgrywek.
Szereg zakazów dotyczy m.in. igrzysk olimpijskich w Paryżu, na których sportowcy z tych krajów mogą pojawić się tylko pod neutralną flagą i jedynie w sytuacji, gdy nie deklarują poparcia dla trwającego obecnie konfliktu.
Zdaniem szefa Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji Siergieja Naryszkina działania te wynikają ze strategii rządu Stanów Zjednoczonych, który dąży do izolacji rosyjskiego sportu. Biały Dom chce rzekomo zakłócić wydarzenia sportowe w tym kraju (w 2024 roku w Rosji mają odbyć się m.in. esportowe Igrzyska Przyszłości oraz Światowe Igrzyska Przyjaźni zaplanowane w trakcie zmagań w Paryżu). Dyrektor rosyjskiego wywiadu przekonuje ponadto, że USA do realizacji tych celów ma wykorzystywać Światową Agencję Antydopingową (WADA), której prezesem jest Witold Bańka.
"Administracja USA intensyfikuje wysiłki w celu zakłócenia nadchodzących wydarzeń sportowych w Federacji Rosyjskiej. Główne nadzieje w tym planie pokładane są w Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) i osobiście w jej prezesie Witoldzie Bańce" - głosi oświadczenie opublikowane przez biuro prasowe Służby Wywiadu Zagranicznego, w którym zacytowano słowa Naryszkina.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
W dalszej części swojej wypowiedzi Naryszkin określił działania Bańki jako "otwarcie proamerykańskie, szkodliwe dla rozwoju światowego sportu". Szef WADA miał rzekomo wywierać nacisk na sportowców planujących wziąć udział w organizowanych przez Rosję zawodach, tym samym realizując strategię rządu Stanów Zjednoczonych.
"Bańka gorliwie przystąpił do dyskredytowania zawodów organizowanych przez Rosję. Zagraniczni sportowcy planujący wziąć w nich udział są straszeni "upadkiem ich karier" w sporcie olimpijskim, i to już tego lata w Paryżu" - przekonywał Naryszkin w zacytowanym oświadczeniu.
Słowa Naryszkina o szkodliwej działalności Bańki względem rosyjskiego sportu wydają się jednak nie mieć żadnego pokrycia w faktach. Przypomnijmy, że Polak objął stanowisko prezesa WADA w 2020 roku, a wielkie afery związane ze stosowaniem dopingu przez rosyjskich sportowców ujrzały światło dzienne kilka lat wcześniej.
Pod koniec 2017 roku MKOL zadecydowało o wykluczeniu Rosji z igrzysk olimpijskich w 2018 roku. Był to wynik powtarzających się od wielu lat manipulacji dopingowych, do których dochodziło w tym kraju. Miały one mieć również miejsce w trakcie igrzysk w Soczi, w efekcie czego Rosja straciła łącznie aż 11 medali. Rosjanie nie mogli też startować pod swoją flagą w trakcie igrzysk olimpijskich w Tokio.
Również w ostatnich miesiącach ujawniane są kolejne afery dopingowe z udziałem rosyjskich sportowców. W poniedziałek (29.01) Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) wydał wyrok w sprawie 4-letniej dyskwalifikacji dla łyżwiarki Kamili Walijewej, w organizmie której podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie wykryto zakazaną trimetazydynę. Dwuletnie zawieszenie pod koniec ubiegłego roku dotknęło też wicemistrzynie Europy w podnoszeniu ciężarów Ianę Sotievą.
Czytaj też:
Rosjanin zmienił obywatelstwo. Jest komentarz szefa federacji
Te słowa mogą cię zaskoczyć. Tak określił rosyjskich sportowców